Senator wykazywał, że podwyżki, które rząd zaproponował nauczycielom oznaczają dalszą degradację tego zawodu.
- Teraz ktoś powie: no tak, ale przecież od 1 stycznia dajemy 5%, podnieśliśmy, przyspieszyliśmy, 9,5% dajemy od 1 września. Proszę państwa, to jest razem 15%. Rząd liczy to od 2017 r. Czyli to jest 15% przez ile? Przez 3 lata: za 2018, za 2019 i za 2020. Jaka to jest średnia roczna? Możecie mi powiedzieć? Poniżej 5%. A o ile rocznie przyrastają płace w Polsce? O 6, 7%, tak jest. To oznacza dalszą degradację zawodu nauczycielskiego, proszę to zrozumieć. Ten nauczycielski 1 tysiąc zł wcale nie był przesadny. Zresztą potem Związek Nauczycielstwa Polskiego odstąpił od tego, zmniejszył te oczekiwania, zaproponował rozłożenie w czasie itd., itd. Ja zmierzam do tego, że te propozycje – można było je różnie układać – były, generalnie rzecz biorąc, uzasadnione, ale kompletnie zlekceważone przez rząd.
Zwrócił też uwagę, że zarzuty wobec poprzedniej ekipy, że przez 3 czy 4 lata nie podwyższała płac, są chybione, ponieważ w latach 2009–2013 miały miejsce ogromne podwyżki płac nauczycieli, które spowodowały, że przeciętna płaca nauczyciela przekroczyła przeciętną płacę krajową.
- Mniej więcej od roku 2010 przeciętne płace w edukacji przekroczyły przeciętną płacę krajową i wzrastały aż do roku 2013, 2014. Potem ten wskaźnik zaczął się obniżać, a mniej więcej w roku 2017 spadł poniżej przeciętnej krajowej i nadal spadał./.../Trzeba pamiętać, że Polska znajdowała się wówczas w procedurze nadmiernego deficytu związanego z kryzysem. W pewnym momencie deficyt doszedł do 7% PKB i zaczął się proces obniżania tego deficytu, który był procesem bolesnym. Kiedy Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory i uzyskało władzę, otrzymało już budżet z deficytem ok. 2%. /.../w zeszłym roku deficyt wyniósł 0,4% i był historycznie niski.
Apelował również, by nie mówić o strajku politycznym. - Jeżeli większość nauczycieli z 700 tysięcy, a przypomnę, że tylko 200 tysięcy należy do Związku Nauczycielstwa Polskiego, opowiedziała się za strajkiem i to za strajkiem bezterminowym, to znaczy, że ta desperacja była duża, że to poczucie krzywdy było duże. I od tego to się zaczęło. Zobacz wystapienie
Powrót do "Wiadomości" / Do góry