Spotkanie przy „okrągłym stole” (faktycznie był on prostokątny, choć premier powiedział, że kwadratowy), było w ocenie senatora, w sytuacji gdy nauczyciele zawiesili strajk, bez sensu. Tym bardziej, że odbyło się z udziałem dość przypadkowych, dobranych losowo ludzi, z Korwinem-Mikke jako przedstawicielem opozycji, bez przygotowania, bez analiz, o których by można dyskutować, bez głównych aktorów. I to - jak zaznaczył senator - po 3,5 roku rządzenia. - Więc trzeba zadać pytanie: jeśli było przekonanie, że system edukacji tak fatalnie działa – przy czym chodzi o coś innego niż pieniądze dla nauczycieli - to co pani minister Zalewska robiła od 3,5 roku a premier od 2 lat.
Marek Borowski nie zgodził się ze sformułowaniem, że rząd zmiażdżył strajk. Jego zdaniem, Związek Nauczycielstwa Polskiego podjął słuszną decyzję, żeby strajk zawiesić i wykazał się odpowiedzialnością. - Można dyskutować, czy nie lepiej było to zrobić wcześniej, ale wcześniej determinacja nauczycieli była znacznie większa, a kierownictwo nie do końca panuje nad wszystkimi strajkującymi wtedy, kiedy oni nie chcą zakończyć strajku. Podkreślił też, że to rząd - a nie nauczyciele - wziął uczniów na zakładników.
W opinii senatora jest bardzo prawdopodobne, że nauczyciele znajdą inną formułę protestu we wrześniu, przed wyborami i że w opinii publicznej jedynie opozycja będzie w stanie – po wygranych wyborach – zakończyć ten konflikt.
- Chyba, że rząd wykorzysta cztery miesiące, które ma, na rzeczywiste dojście do porozumienia i sensowne propozycje, bo to co robił do tej pory to był cynizm. 10 stycznia ZNP wszedł w spór zbiorowy i oświadczył, że rozpocznie referendum strajkowe. Rząd nie reagował. 23 lutego, po półtora miesiąca, nagle ogłosił „piątkę Kaczyńskiego”, czyli zapowiedział, że wyda czterdzieści parę miliardów złotych. Ale nie dla nauczycieli. Po półtora miesiąca rząd oświadczył, że nie ma pieniędzy. No nie ma, bo 45 mld rozdysponował na inne cele. To było kompletne lekceważenie.
TVN24 - Fakty po Faktach - 26 kwietnia 2019
Powrót do "Wiadomości" / Do góry