Senator zaznaczył, że uczciwa Polska oznacza także mówienie prawdy. Uczciwy człowiek mówi prawdę.
Marek Borowski podkreślił, że dla PSL wychodzenie z koalicji to jest samobójstwo, a proces utraty poparcia przez tę partię zaczął się wcześniej. - Zrobiłem obliczenia z wyborów europejskich, które tak naprawdę zamieniły się w wybory krajowe – frekwencja 45 proc. niewiele odbiega od wyborów krajowych, te same partie startują – przeliczyłem wyniki na mandaty do Sejmu. Wiosna, która poszła sama i zdobyła 6 proc. miałaby tylko 9 mandatów. Więc PSL nawet jak przekroczy 5 proc. będzie miał 7 mandatów – jeśli przekroczy. Nawet klubu nie będzie. W Polsce zaczyna się kształtować system dwupartyjny, może trójpartyjny. Te dwa walce miażdżą mniejsze ugrupowania. Dla Wiosny jest to także poważny problem. Wiosnę też bym widział w tej koalicji.
Zdaniem senatora, strategia PiS na wybory niewiele się zmieni, ale manewr polegający na straszeniu obywateli to już będzie „jajeczko częściowo nieświeże”. - PiS już poruszył szariat, LGBT, mówił o ręce podniesionej na Kościół, ale prezes jest pod tym względem bardzo twórczy, więc może coś znajdzie. Jednak to już takiego skutku nie odniesie. Natomiast pieniądze już są przygotowane. Na pierwsze dziecko przysługuje 500 zł od lipca, ale nie będzie wypłacane w lipcu, tylko we wrześniu, za trzy miesiące. Czyli wszystkie rodziny z dziećmi dostaną po 1500 zł. PiS bardzo precyzyjnie to rozgrywa. Opozycja znowu więc nie będzie w łatwej sytuacji. Tylko że z analizy wyborów wynika, że PiS zmobilizowało sporą część elektoratu. Pytanie czy może zmobilizować jeszcze więcej. Natomiast Koalicja nie zmobilizowała całego swojego elektoratu.
Warunkiem, by zmobilizowała więcej jest, jak podkreślił senator, prowadzenie kampanii w terenie oraz program. - Poza przywróceniem ładu demokratycznego, uczciwości, przejrzystości, transparentności jest kwestia naprawy instytucji demokratycznych. Nie wypracowano tu żadnych konkretnych propozycji.
Jako przykład takiej propozycji podał senator kwestię Trybunału Konstytucyjnego. - Oni wybrali ludzi, którzy nie mają do tego kwalifikacji i są „na sznurku”. My zmienimy system. Kandydatów będą wskazywały wydziały prawa najpoważniejszych uniwersytetów, Polska Akademia Nauk a posłowie będą wybierali tylko spośród nich. Do tego musi być opracowany i pokazany w kampanii projekt ustawy.
Fakty po Faktach - 31 maja 2019
Powrót do "Wiadomości" / Do góry