Z kolei Wałęsa miał epizod współpracy z SB. - Opieram się na zdaniu historyków, którzy to badali, a nie są historykami stronniczymi. Z tych badań wynika, że był to epizod stosunkowo krótki, w najwcześniejszym okresie jego działalności, wiele złego z tego nie wynikało dla kogokolwiek i wyzwolił się z niego sam, a potem już został przywódcą Solidarności z tym wszystkim, co przyniósł temu ruchowi i Polsce. Dla mnie ten epizod to nie jest coś, co go absolutnie dyskwalifikuje. To bohater ze skazą, jak wielu w naszej historii.
Zdaniem senatora, niefortunna wypowiedź Lecha Wałęsy, czy też taśmy Neumanna nie będą jednak miały większego wpływu na wynik wyborów ze względu na polaryzację, która ma miejsce w Polsce. Jak bowiem wynika z sondaży, ponad 80 proc. Polaków jest zdecydowanych, na kogo będzie głosować. Trudno więc także oczekiwać, że wsparcie Donalda Tuska dla Koalicji i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przyciągnie rzesze wyborców. Bardziej się liczy to, jak odbierana jest sama Kidawa-Błońska. Jak zauważył senator, prezentuje ona pewien pogląd na politykę, który słabo się ostatnio przebijał, a ona go lansuje. - Po pierwsze, zwraca uwagę na to, że trzeba budować uczciwe państwo. Po drugie na to, że z przeciwnikami trzeba współżyć. Nawet jak się wygra wybory, to oni nie znikną, więc trzeba znaleźć do nich drogę, a tej nie znajduje się poprzez szkalowanie, obmawianie, używanie do tego aparatu państwowego itd. - podkreślił.
Senator skomentował również finał kampanii wyborczej 2019. Dostrzegł analogię z rozkładem politycznych sił w 2007 roku, kiedy w przyspieszonych wyborach wygrała Platforma Obywatelska, z sukcesem odsuwając od władzy partię Jarosława Kaczyńskiego. Ale – jak dodał - cały czas jesteśmy w dużej niewiadomej. Z sondaży nie wynika, że PiS może liczyć na samodzielną większość. Niestety, nasze sondaże to trochę jak z kulą u wróżki. Są takie różnice, że wyborca się w tym gubi.
Odpowiadając na pytanie, co powinna zrobić w czasie 100 dni Koalicja, jeśliby przejęła władzę, senator stwierdził, że sama koalicja władzy nie przejmie. - Jeżeli to w porozumieniu z dwoma jeszcze ugrupowaniami. Na początku powinny być podjęte wszystkie te działania, które będą przywracały demokrację w Polsce, prawidłowe funkcjonowanie instytucji demokratycznych. Najpierw musi być otoczenie, w którym się będzie działać, a dopiero potem konkretne działania dotyczące gospodarki czy spraw socjalnych, budżetu itd. Z tym, że trzeba jasno powiedzieć, że będzie to niezwykle trudne zadanie, ze względu na to, że prezydent Duda będzie nadal prezydentem, przynajmniej do czerwca 2020 r.
Gazeta.pl - 8 października 2019
Powrót do "Wiadomości" / Do góry