Jak podkreślał senator, za marszałka Karczewskiego proces legislacyjny w Senacie to była farsa. Wprawdzie marszałek dopuszczał do głosu i kar pieniężnych nie stosował, ale z Senatu zrobiono tępą maszynkę do głosowania. Nie tylko nie słuchano ekspertów, konstytucjonalistów, ale także własnego Biura Legislacyjnego, które zgłaszało oczywiste poprawki, wskazywało na błędy w ustawach. - Ci ludzie pracowali nocami, ponieważ ustawa przychodziła wieczorem z Sejmu, a następnego dnia była głosowana. W ogóle to się nie liczyło. Nie było też mowy o wysłuchaniach publicznych, „siadły” inicjatywy ustawodawcze.
Marek Borowski zapowiedział zgłoszenie pierwszej w tej kadencji Senatu inicjatywy ustawodawczej, której celem jest naprawienie błędu legislacyjnego, w wyniku którego grupa kobiet urodzonych w 1953 r. otrzymuje zaniżone emerytury. Był on inicjatorem analogicznej propozycji w Senacie minionej kadencji, która przez tamten Senat została przyjęta jednogłośnie, ale nie została rozpatrzona w Sejmie.
Oceniając wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy, senator stwierdził, że słuchał go z lekkim zażenowaniem. - Bardzo miłe, sympatyczne, pan prezydent lekko się rozgadał, dywagował, ale człowiek nie ma amnezji. Pamiętamy nie tylko, co mówił jeszcze nie tak dawno, ale przede wszystkim, co robił. Jak naruszał konstytucję, jak aprobował niepraworządne działania partii, z której się wywodzi. To wszystko z daleka pachniało kampanią wyborczą. Rozumiem, że on tak naprawdę nie mówił do nas, mówił do obywateli, i w tym duchu będzie teraz występował w ciągu najbliższych miesięcy. Przypuszczam, że również samo Prawo i Sprawiedliwość. Główni harcownicy zostaną wyciszeni.
TVN24; Kropka nad i - 12 listopada 2019
Powrót do "Wiadomości" / Do góry