Np. w Krakowie liczenie głosów, zakładając 40 proc. frekwencję, będzie trwało 166 dni, a jeśli PiS zmieni przepis, który wprowadziło do kodeksu wyborczego dwa lata temu, że komisja pracuje wspólnie i pozwoli, by podzieliła się na zespoły, liczenie głosów będzie trwało 11 dni po 24 godziny na dobę.
- Przecież tyle nie mogą pracować. Przecież muszą robić przerwy, muszą iść do domu…A kto będzie urny pilnował? I to dotyczy Krakowa, Łodzi, w dużym stopniu Warszawy, mimo że w Warszawie podzielono na dzielnice… Ale tu mamy dzielnice po dwieście kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Ja zwracam się do nielicznych w tej chwili przedstawicieli… Czy wy rozumiecie, jaki wy potworek wyprodukowaliście, łącznie z poprzednimi przepisami? A jeżeli nie zauważyliście tego… No, trudno, ale, na litość boską, dlaczego to firmujecie w tej chwili? Dlaczego zgadzacie się na to, żeby szalony kapelusznik z Nowogrodzkiej robił, co chciał? Zobacz wystapienie
Powrót do "Wiadomości" / Do góry