Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 06.09.22, 17:45 / Powrót

Wszystko razem jest tak smutne...

Żyjemy w jednym z największych krajów europejskich, jeszcze nie tak dawno w pewnym sensie byliśmy liderem przemian, przynajmniej dla wielu krajów, które dopiero na tę drogę wstąpiły, o dużym tempie wzrostu i rozwoju, inwestycji i nagle zamieniamy się w jakiś absolutny grajdoł , w którym się człowiek dusi. Cała nadzieja w tym, że to jeszcze tylko rok - mówił Marek Borowski w programie Fakty po Faktach w TVN24.
Pytany o sytuację w energetyce i słowa Jarosława Kaczyńskiego palcie czym chcecie senator przypomniał, że jeszcze miesiąc, dwa miesiące temu słyszeliśmy, że liczne statki z węglem właśnie płyną do Polski, więc nie ma najmniejszych obaw, w ogóle nie będzie problemu, każdy, kto będzie chciał, węgiel sobie kupi. Tymczasem okazuje się, że część z tych statków, które miały nam dostarczyć węgiel do października czy listopada, dostarczy go dopiero w przyszłym roku i jest panika.
- Stwierdzenie: palcie czym chcecie - z wyjątkiem opon, bo prezes PiS łaskawie wykluczył opony - to jest po prostu skandal. Ono przejdzie do historii. Poza wszystkim to oznacza, że węgla po prostu nie będzie, a wszystkie zapowiedzi wzięły w łeb. Miału też nie wystarczy, pomijając już skutki jego spalania dla atmosfery, czyli smog.
Marek Borowski zwrócił uwagę, że to nie jest jedyna skandaliczna wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego w ostatnich dniach, a to, że teraz jeździ on po kraju, a raczej jest obwożony i pokazywany w różnych miejscach, wyrządza i jemu, i jego partii dużą krzywdę.
- Z szeregów opozycji dochodzą radosne okrzyki: więcej prezesa, więcej jego wypowiedzi. Np. wypowiedź o tym, jak to PiS walczy we własnych szeregach z różnymi objawami łamania prawa, kiedy powiedział, że karzemy surowo, aż tak surowo, że jeden z ukaranych przypłacił to życiem. Brzmi to jak postępowanie mafii. (Chodziło o śmierć jednego z senatorów). Oczywiście ja rozumiem, że chodziło o coś innego, tylko to pokazuje, że prezes Kaczyński już nie bardzo panuje nad tym, co i jak chce powiedzieć. Zdaniem senatora, w związku ze zbliżającymi się wyborami Jarosław Kaczyński tworzy obraz spolaryzowanego społeczeństwa, co zresztą jest jego specjalnością. Chce pokazać, gdzie my, gdzie oni, gdzie Polacy, gdzie Niemcy, a reparacje wojenne są jednym z elementów tego wątku.
- W podziale, który on w tej chwili robi, stara się używać różnych słownikowych określeń. Przypomnę, że kiedyś to był imposybilizm, a więc, że niby niczego nie można, a prezes może wszystko, tylko trzeba go dopuścić do władzy. Potem była ojkofobia, czyli niechęć do tego co rodzime, a więc do ojczyzny, a teraz się pojawia anihilacja. To znaczy, że cały czas opozycja albo niczego nie może, albo nie kocha ojczyzny, albo chce tę ojczyznę zniszczyć, anihilować, przy pomocy Niemców oczywiście. On to robi świadomie. Jakaś część wyborców, która słyszy takie słowa, myśli sobie, że prezes Kaczyński mądry jest, jeśli w ten sposób charakteryzuje sytuację. Wszystko to razem jest tak smutne...
Według senatora, odwołanie Jacka Kurskiego z funkcji prezesa telewizji rządowej jest pewną zagadką i są w tej sprawie różne opinie. - Jedna mówi, że prezes doszedł do wniosku, iż absurdy, które się pojawiają w tej telewizji sięgnęły za daleko i zaczynają mu przeszkadzać. Ja bym nie stawiał na tę tezę. Jednego oficera politycznego zastąpi inny, już go zresztą zastąpił, a w telewizji publicznej nic się nie zmieni. Wydaje mi się, że z punktu widzenia prezesa Kaczyńskiego Jacek Kurski wykonywał swoje zadanie i w tej chwili otrzyma jakieś nowe, być może w rządzie. A już na pewno sam Kurski, przewidując porażkę PiS w przyszłorocznych wyborach, pozycjonuje się, bo jeśli nie zostanie posłem to będzie nikim, a zatem lepiej dzisiaj przenieść się gdzie indziej, wejść na jakieś listy wyborcze, znaleźć się w Sejmie i bruździć znowu, tylko z innej pozycji. Raczej bym ten wariant obstawiał.
Pytany o plany przesunięcia wyborów samorządowych senator stwierdził, iż doświadczenie polityczne i 20 lat kontaktów z PiS-em nauczyło go, że jeżeli PiS podejmuje jakąś istotną decyzję ustrojową, to na pewno kryje się za tym jakiś niecny plan, albo po prostu taki, który ma im przynieść korzyść. - Nigdy nie jest to podyktowane dobrem ogółu, tym, że w ten sposób coś naprawimy i będzie lepiej. Przemawia do mnie interpretacja, że porażka w wyborach samorządowych, które mimo wszystko są mniej ważne dla Kaczyńskiego niż parlamentarne, osłabiłaby PiS przed wyborami parlamentarnymi.
TVN24; Fakty po Faktach - 5 września 2022

Powrót do "Wiadomości" / Do góry