- Mam propozycję dla Adama Glapińskiego, bo on bardzo lubi wybijać nowe monety i na tych monetach czcić różnego rodzaju dokonania PiS-u, jak np. przekop przez Mierzeję Wiślaną itp. Niech wypuści banknot, nominał musiałby być np. 1000 złotowy, bo inflacja swoje robi, z tym wszystkim, o czym pisze na gmachu NBP, tak, żeby każdy mógł to mieć w ręku - ironizował senator. A po pewnym wahaniu dodał:
- Staram się nie używać słów ogólnie uważanych za obraźliwe, ale jeśli chodzi o prezesa Glapińskiego to pajacuje, zarówno w swoich wystąpieniach, wtedy, kiedy tak bardzo barwnie opowiada o inflacji, pokazuje, gdzie jest płaskowyż, gdzie dolina, gdzie wzgórze itd. jak również jeśli chodzi o te plakaty, napisy. Wszystko to jest jakiś absurd.
Zdaniem senatora, przewidywania prezesa NBP, że inflacja w grudniu spadnie do 6 proc. nie sprawdzą się i prezes to wie, w związku z tym wyprzedzająco już w tej chwili próbuje wdrukować w umysły polskiego społeczeństwa zupełnie inne tezy, ale to jest już tak bezczelne, że nie chwyci. - Historia pokazała oczywiście, że Polacy są wrażliwi na propagandę, ale ona musi być nie takim cepem robiona, a to jest przy użyciu cepa.
Odnosząc się do wyliczeń Adama Glapińskiego dotyczących kosztów obietnic wyborczych PiS-u i Koalicji Obywatelskiej senator przyznał, że propozycje, które zgłaszał Donald Tusk, będą kosztowały trochę więcej niż dotychczasowe - jak zaznaczył - propozycje PiSu, tyle tylko, że nie bierze się pod uwagę kilku czynników. Pierwszy, to są środki z Krajowego Planu Odbudowy. Szybko uruchomione będą obniżały inflację. Po drugie , ponieważ będą inwestowane, w związku z tym odciążą trochę inwestycje krajowe i zostawią pewne pole w budżecie. Po trzecie, jak przypomniał, jedna z propozycji Tuska to jest wypuszczenie obligacji antyinflacyjnych, które na dobrym procencie powinny zatrzymać sporą część oszczędności obywateli i w związku z tym również przyczyni się do obniżenia inflacji.
Odpowiadając na uwagę redaktora prowadzącego program, że te obliczenia robi i publikuje prezes NBP, do którego kompetencji to nie należy, a być może za nim stoi także duża część opinii publicznej, autorytet NBP, cały sztab ludzi, analitycy, urząd, instytucja, senator podkreślił, że Adam Glapiński niszczy autorytet NBP. Już dawno wyszedł z roli jego prezesa, który ma dbać o poziom inflacji i siłę polskiej waluty, i do tej roli już nie wróci. Stał się po prostu zwykłym funkcjonariuszem PiS.
Fakty po Faktach; TVN24 - 26.05.2023
Powrót do "Wiadomości" / Do góry