Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 18.06.23, 19:33 / Powrót

Dlaczego Jarosław Kaczyński sięgnął po broń ostateczną

Jeśliby tzw. ustawa lex Tusk weszła w życie, chociaż nie powinna, to - zdaniem Marka Borowskiego - w pierwszej kolejności powinni być przesłuchani autorzy tej ustawy, ponieważ oni ewidentnie sięgnęli do wzorów rosyjskich i białoruskich, a zatem byli pod wpływem. - To żart, ale dosyć cierpki. Jak sądzi senator, do funkcjonowania tej ustawy chyba jednak dojdzie, ponieważ wycofanie się z niej byłoby dla Jarosława Kaczyńskiego druzgocącą porażką, a już i tak jest to częściowo porażka ze względu na zachowanie Andrzeja Dudy.
- Prezydent doznaje co pewien czas takiego wzmożenia, pod jego wpływem coś podpisuje, czego potem żałuje i próbuje się rakiem wycofać. Przypomnę słynną ustawę o IPN-ie, która też wzbudziła ogromny protest na świecie i z której się potem musiał wycofywać. Pomysł jest z piekła rodem, nie wiem, czy ktoś go podsunął Kaczyńskiemu, czy sam go wymyślił. Mnie się zdaje, że na początku idea była taka, żeby kara dziesięcioletnia - która ciągle obowiązuje, bo ta ustawa weszła w życie - to był taki bardziej straszak, a potem chciano tylko obrzucić błotem iluś polityków i takiej kary nie zastosować trochę na zasadzie starego dowcipu o wyprowadzaniu kozy. Opozycja krzyczała o 10 latach, a tu absolutnie nie, ale ten pan był pod wpływem rosyjskim, więc jak chcecie, możecie na niego głosować, tylko sami rozumiecie - mówiłoby PiS. Pewnie był taki zamiar. Kiedy prezydent się wystraszył, że tego typu kara nie mieści się w żadnych standardach demokratycznych, pozostawił przepis o rękojmi właściwego sprawowania funkcji publicznych. Otóż takie określenie jest znacznie łatwiejsze do zastosowania i podejrzewam, że PiS będzie do tego dążył. A obrzucanie błotem ma to do siebie, że zawsze coś przylgnie, więc jakichś ludzi to rzeczywiście nastawi prawdopodobnie negatywnie do Tuska, Kosiniaka, Pawlaka, Sikorskiego. Pytanie, ilu ludzi postąpi odwrotnie, to znaczy, widząc tak bezczelne, chamskie łamanie zasad demokratycznych i wyborczych, i tak bezczelną, chamską próbę zmiany wyniku wyborczego, powie, nie miałem zamiaru głosować, ale jak tak, to...
Zdaniem Marka Borowskiego, efekt działania komisji badającej wpływy rosyjskie nie powinien być dla opozycji negatywny. - Nie chcę mówić, że będzie pozytywny, chociaż nie wykluczam tego, ale negatywny raczej per saldo chyba nie. Była to taka rozpaczliwa próba, bo przecież projekt tej ustawy pojawił się w Sejmie w grudniu. Komisje nad nim pracowały i odrzucały go dwu- czy nawet trzykrotnie. Jakby nie było woli, żeby to wprowadzić. W pewnym momencie Kaczyński wydał odpowiednie polecenia i stało się. To znaczy, że on sięgnął już po broń ostateczną.
Jak przekonywał senator, sondaże może nie są jeszcze rewelacyjne dla opozycji, ale pokazują, że szansa na objęcie większości mandatów przez opozycyjne partie demokratyczne jest poważna i dla Kaczyńskiego to jest osobista tragedia. - Z jego punktu widzenia, to jest zmarnowanie jego wysiłku, właściwie całego życia. Czekał na tę władzę, dostał ją wreszcie w sposób bezwzględny, nie z jakimiś koalicjantami jak kiedyś, i wyjdzie na to, że ją zmarnował, jeżeli po 8 latach przegra i to w sytuacji, w której narozdawał masę pieniędzy i stworzył nową filozofię państwa, prawa, społeczeństwa obywatelskiego itd. To byłaby dla niego ogromna porażka osobista. Bo można przegrać wybory tak, jak przegrała je w 2015 roku Koalicja Obywatelska, ale to nie była jakaś tragedia typu, że cały dorobek skończony. W demokracji to się zdarza, potem można wrócić do władzy, natomiast dla Jarosława Kaczyńskiego to byłby koniec życiorysu, można powiedzieć koniec historii, a dla jego licznych kolegów również ryzyko stanięcia przed sądem. Prezesa nikt nie rozliczy, bo on jest "prostym posłem", nie ma jego podpisu, bardzo dbał o to.
Radio TOK FM; A Teraz na poważnie - 14 czerwca 2023

Powrót do "Wiadomości" / Do góry