Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 24.09.23, 16:34 / Powrót

Są wybory i trzeba znowu postraszyć ludzi

Problem polega na tym, w jaki sposób bronić swoich interesów i jednocześnie nie psuć stosunków z innymi krajami czy z Unią Europejską - mówił Marek Borowski w radiu TOK FM komentując ciąg wydarzeń związanych ze zniesieniem przez Komisję Europejską ograniczeń na import zboża z Ukrainy i pogorszenie relacji polsko-ukraińskich na tym tle. Zdaniem senatora, pokazują one kompletny chaos w naszej polityce w tym zakresie i niekompetencję poszczególnych ludzi i urzędów, w tym Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które jest w tej sprawie w ogóle nieobecne.
Jako dziwaczne i niepoważne ocenił Marek Borowski wypowiedzi polityków na ten temat, w tym prezydenta Andrzeja Dudy o tym, że Ukraina zachowuje się jak tonący, który się brzytwy chwyta, więc trzeba się przed nim bronić oraz premiera Morawieckiego, który - jak to ujął senator - odgraża się Ukrainie jak dziecko w piaskownicy na zasadzie, jak wy nam, to my wam.
- Jest pytanie, czy można było to wszystko rozegrać inaczej. Pomijam to, co się działo rok temu i wcześniej, kiedy zarówno Donald Tusk, jak i Kosiniak- Kamysz wzywali do tego, żeby przygotować się do wymiany z Ukrainą w sytuacji, w której zniesione będą cła. O Tusku Kaczyński powiedział, że promuje narrację Kremla i przez długi czas niczego nie zrobiono w sprawie korytarzy zbożowych. Propozycja, żeby importerzy wpłacali kaucję, która byłaby zwracana dopiero wtedy, kiedy towar znajdzie się w porcie, to wszystko zostało zlekceważone, więc to rząd PiS doprowadził do obecnego kryzysu.
- Dlaczego Komisja Europejska nie zgodziła się na przedłużenie embarga na ukraińskie zboże? Są w tej sprawie komunikaty i wypowiedzi, nie są to moje domysły. Otóż KE i jej eksperci uważają, że sytuacja, która miała miejsce kilka miesięcy temu czy w zeszłym roku, teraz się nie powtórzy. Nie ma takiego ryzyka przede wszystkim w związku z tym, że niższe niż w zeszłym roku o około 10%, są ceny pszenicy. Po drugie, Ukraina została zobowiązana do wprowadzenia pewnych reguł, licencjonowania eksportu i dbania o to, żeby nie nastąpiło rozregulowanie rynków krajów sąsiednich. Gdyby ono miało nastąpić, Komisja Europejska rozważy wznowienie embarga.
- Dlaczego więc Polsce podjęto decyzję o jego utrzymaniu, mało podjęto, zapowiadano ją buńczucznie na spotkaniach? No bo są wybory i trzeba znowu postraszyć ludzi, pokazać się jako ich obrońca nie zważając na to, że psuje się stosunki z najbliższym sąsiadem - mówił senator.
Jak podkreślił Marek Borowski, rząd trwoni ogromny kapitał, jaki społeczeństwo polskie - a po części także rząd, który wprawdzie z pewnym opóźnieniem, ale włączył się bardzo intensywnie do pomocy Ukrainie - zgromadziło. - To jest niebywałe zupełnie, żeby kilkoma ruchami w ten sposób to zepsuć.
Senator zwrócił uwagę, że chociaż na początku wyglądało na to, że wszystkie kraje środkowoeuropejskie postąpią tak samo jak Polska, Słowacja już wycofuje się z embarga na ukraińskie zboże, porozumiała się z Ukrainą, odbyło się spotkanie, to samo Rumunia i Bułgaria. - Tylko my nie potrafimy - i Węgry, ale to osobny przypadek. Żadnych wcześniejszych rozmów, żadnej próby porozumienia się, spotkania, tylko od razu pałką w łeb, bo my sobie nie pozwolimy.
TOK FM; Wybory w TOKu - 23.09.2023

Powrót do "Wiadomości" / Do góry