Zdaniem senatora, jest kilka problemów. Pierwszy jest taki, że sprowadza się w wielkiej liczbie obywateli, których w innych miejscach i w inny sposób pokazuje się jako niebezpiecznych terrorystów albo chuliganów. Premier Morawiecki niejednokrotnie wypowiadał się, że absolutnie nie wolno ich do Polski wpuszczać, a w telewizji rządowej pokazywane są zamieszki we Francji i innych krajach z udziałem imigrantów z komentarzem, że to samo czekałoby Polskę. Tak więc co innego się mówi, a co innego robi.
- Jest ogromna hipokryzja, ale nie chodzi tylko o hipokryzję. Chodzi o to, że kieruje się do społeczeństwa polskiego taki przekaz - zresztą nie pierwszy raz, bo Kaczyński w swoim czasie mówił o imigrantach, którzy przenoszą pasożyty - że ci ludzie są obcy, niebezpieczni, trzeba na nich uważać. Mamy szereg przypadków ataków na te osoby. W związku z tym, jak ma wyglądać sytuacja cudzoziemskich pracowników, którzy na pewno nie przyjadą tutaj na rok, prawdopodobnie zostaną dłużej, może będą chcieli sprowadzić rodziny.
Sprawa druga to jest wszystko to, co się dzieje z rekrutacją, czyli z łapówkarstwem, które tam ma miejsce. Wiceminister zostaje odwołany, dyrektor departamentu zostaje odwołany, a prezes Kaczyński mówi, że to nawet nie jest aferka.
- Uważam, że Komisja Europejska ma absolutnie pełne prawo i obowiązek dowiedzenia się, co się dzieje, bo wiele z tych osób wcale w Polsce nie zostaje, przepływa gdzie indziej. My tu igramy z ogniem, dlatego że to się może skończyć ograniczeniami jeśli chodzi o strefę Schengen, a to była wielka zdobycz dla wszystkich Polaków - podkreślił senator.
Marek Borowski przypomniał również, że w 2020 roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych zmieniło przepisy - minister Wawrzyk był bardzo aktywny w tym względzie - i wprowadziło dwie zasady. Po pierwsze, że zgody na wydanie wiz mogą wypływać z samego MSZ, czyli nie od konsulów, którzy mają obowiązek sprawdzenia tych kandydatów i po drugie, że o wizy mogą się ubiegać osoby będące w kraju, który nie jest ich krajem pochodzenia. - W efekcie zdarzało się, że na Białorusi dostawały wizy osoby, które wcześniej niezgodnie z prawem zostały wypchnięte z polsko-białoruskiej granicy z powrotem do lasu. Musiały jednak za nie słono zapłacić.
TOK FM; Wybory w TOKu - 23.09 2023
Powrót do "Wiadomości" / Do góry