Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 20.12.02, 17:04 / Powrót

Pikieta bezrobotnych...

Około 30 osób z Ruchu Obrony Bezrobotnych wtargnęło 19 grudnia do Sejmu i po usunięciu ich przez Straż Marszałkowską z sali plenarnej pikietowało przez trzy godziny jej kuluary. Bezrobotni żądali uruchomienia masowych robót publicznych, powołania specjalnej komisji rządu i parlamentu ds. zwalczania bezrobocia i gwarancji otrzymania jednego ciepłego posiłku dziennie. Po rozmowie z marszałkiem Markiem Borowskim, który poprosił policję o uwolnienie zatrzymanych wcześniej trzech najbardziej agresywnych członków Ruchu, bezrobotni opuścili gmach Sejmu i udali się na dalsze rozmowy do Ministerstwa Pracy. W związku z incydentem pojawiły się głosy, iż Sejm nie jest dobrze chroniony i należałoby go ogrodzić wysokim płotem. Komentarz Marka Borowskiego: - Niezależnie od okoliczności, intencji i przyczyn, które kierowały tymi ludźmi, było to zdarzenie godne ubolewania. Mieliśmy do czynienia z przestępstwem, polegającym na wdarciu się do instytucji publicznej, jaką jest Sejm i blokowaniu jego obrad. Z drugiej jednak strony przestępstwo to popełnione zostało przez ludzi bardzo biednych, nieszczęśliwych i zdesperowanych. Dlatego, chociaż trudna sytuacja materialna i życiowa nie usprawiedliwia wdzierania się do Sejmu i bijatyk ze strażnikami, nie poleciłem, aby usunąć ich siłą, tylko zaprosiłem do gabinetu, bo rozmowa im się należała i starałem się konflikt załagodzić. Jeśli zaś chodzi o bezpieczeństwo Sejmu, nie można tu wyciągać pochopnych wniosków. Poprosiłem o raport w tej sprawie i dopiero potem będę podejmować decyzje. Z pierwszych informacji wynika, że nie ma podstaw, by karać strażników, niewątpliwie jednak jakieś dodatkowe zabezpieczenia będą musiały zostać wprowadzone, by posłowie i pracownicy Sejmu byli lepiej chronieni, w dzisiejszym świecie trzeba się bowiem liczyć z różnymi zagrożeniami. Ale na pewno - dopóki ja będę marszałkiem - płotu nie będzie. Ten Sejm od 1990 r. jest otwarty dla społeczeństwa - przychodzą tu wycieczki szkolne, można śledzić obrady z galerii, zapraszani są eksperci. Oczywiście, nie jest tak, że każdy może wejść w dowolnej chwili, nie stosujemy jednak żadnych barier, ograniczeń czy wyjątków. Chciałbym utrzymać ten charakter Sejmu. Nie żyjemy w kraju, w którym centrum demokratyczne Polski musi się odgradzać od obywateli i zamieniać w warowną twierdzę.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry