Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 02.11.24, 16:30 / Powrót

Czy Polska może stać się bankrutem

W ekonomii są zjawiska pozytywne, które powinny nas cieszyć, ale które mają swoje negatywne konsekwencje na innych polach - powiedział Marek Borowski w Radiu TOK FM odpowiadając na pytanie o przyczyny kłopotów z budżetem. - Przykładowo mamy niższą inflację niż ta, która była założona w budżecie. Powinno nas to cieszyć i cieszy, ale wpływy do budżetu są też oczywiście niższe i to wynika z VAT-u. Mamy zjawisko, które nas mniej cieszy, to znaczy trochę niższy wzrost PKB niż ten, który był założony, a to wpływa np. na dochody z CIT-u. Mamy zjawisko, które powinno nas cieszyć, mianowicie to, że rośnie udział energii odnawialnej w całym zużyciu energii w Polsce, czyli mniej węgla, a więcej tańszej energii. Ale to powoduje, że wpływy z certyfikatów, tzw. ETS, które muszą wykupywać zakłady produkujące energię z węgla są mniejsze niż te, które przewidywano. Więc to jest splot pewnych okoliczności, które powodują, że dochody są niższe. No i jeszcze pieniądze dla samorządów doszły, bo wcześniej zdecydowano się dodać im kilka miliardów.
Odnosząc się do braku wpływów z Banku Centralnego senator przyznał, iż był trochę zdziwiony, iż w ogóle je zakładano. - Nawet jeżeli bank obiecuje, że będzie 6 miliardów, 8 miliardów i tak dalej, a wszystko to się dzieje w czerwcu poprzedniego roku, to nie powinno się tego w ogóle zapisywać w budżecie.
Marek Borowski stwierdził, że rozumie filozofię działania premiera Tuska w tej sytuacji, polegającą na zwiększeniu deficytu budżetowego a nie szukaniu oszczędności.
- Dzisiejsza opozycja, pisowska głównie, przedstawiała zawsze Donalda Tuska jako człowieka, który zabiera. Wmawiała ludziom, że jak on dojdzie do władzy, to na pewno będzie to robił. Ale Tusk zapowiedział przed wyborami, że to co było dane, nie zostanie odebrane. To można krytykować, można mówić, że częściowo trzeba byłoby różne rzeczy zmienić itd. Ale ja tę filozofię rozumiem.
Jak podkreślił senator, państwo bankrutem na pewno się nie okaże, jest bowiem program schodzenia z deficytu.
- Jeśli chodzi o skalę wzrostu deficytu, to analitycy - a tu opieram się na nich, bo nie mam narzędzi, żeby sam to stwierdzić - uważają, że w pewnym stopniu jest to zabieg techniczny, polegający na tym, że ta skala mogłaby być mniejsza. Tam jest pięćdziesiąt parę miliardów złotych więcej, a liczą, że mogłyby być 25 - 30 miliardów. I po co się to robi? Ano po to, żeby jeszcze w tym roku ponieść pewne wydatki, na przykład wcześniejsze zwroty podatków, które w związku z tym odciążą budżet przyszłoroczny i ułatwią realizację programu schodzenia z deficytu. Tak więc ja bym nie przesądzał.
Poranek Radia TOK FM - 31 października 2024 roku

Powrót do "Wiadomości" / Do góry