Marek Borowski zwrócił uwagę, że w sondażu przeprowadzonym przez cenioną przez niego instytucję - Opinię 24, o który był pytany w programie, spadek miał miejsce tylko w pierwszej turze wyborów prezydenckich. W drugiej Rafał Trzaskowski wygrywa mniej więcej taką samą różnicą w punktach procentowych jak w poprzednim sondażu tej samej pracowni, w którym uzyskał znacznie korzystniejszy wynik.
- Jeśli chodzi o sondaże prezydenckie czy partyjne, bardzo proszę nie ekscytować się wynikami poszczególnych partii. Koalicja 15 października to są trzy ugrupowania i kilkoro kandydatów na prezydenta. Proszę to sumować, bo to będzie pokazywało właściwy stan umysłów, a nie poszczególne, pojedyncze wyniki - apelował.
Odpowiadając na pytanie, czy Koalicja Obywatelska, skupiając się na rozliczeniach, sprawie PKW, wyjaśnianiu, co jest, a co nie jest prawem, nie popełnia błędu strategicznego, bo ludzi interesuje co innego - pieniądze, drożyzna, gospodarka, o czym mówi opozycja, senator stwierdził, że opozycja może mówić prawdziwie, nieprawdziwie i w ogóle co chce.
- Czy koalicja może coś w tej sprawie zrobić? No może na przykład porównywać. Pokazać, że płace rosną w Polsce dzisiaj znacznie bardziej niż ceny. Ceny rzędu 5%, płace rzędu 10%. Tylko wiem, także jako ekonomista, że akurat ten argument bardzo słabo przemawia, bo każdy uważa: tak, ale mnie nie wzrosło. Nawet tego nie widzi. W związku z tym w tych kwestiach rządzący muszą przyjąć zupełnie inną strategię, to znaczy przede wszystkim mówić o zamierzeniach, planach, które będą gospodarkę dźwigać, nowych, ważnych inwestycjach. Przekonywać, że dzięki ich polityce Polska będzie coraz bardziej znaczącym krajem.
Jak podkreślił senator, chodzi o sprawy, które w przeciętnym Polaku zrodzą poczucie nadziei i dumy z tego, że jest obywatelem Polski.
- Rządzący muszą swoim codziennym rządzeniem pokazywać, że posuwamy się do przodu. Nie mogą też zrezygnować z rozliczeń, ale nie jest tak, że zajmują się wyłącznie nimi - przekonywał. Z tym że - jak dodał - w pierwszym kwartale tego roku powinny wpłynąć do sądu pierwsze akty oskarżenia. Jeżeli tego się nie zrobi, przed zarzutem, że rozliczenia idą zbyt wolno i są mało efektywne trudno się będzie obronić.
Odnosząc się do problemu chaosu prawnego Marek Borowski zwrócił uwagę, że możliwości manewru rządu, a także Sejmu i Senatu są w tej sprawie dość ograniczone.
- Można teoretycznie przyjąć - są tacy, ugrupowanie radykalne, które to postuluje - że nie trzeba się liczyć z niczym, co zostało przyjęte jako prawo za Prawa i Sprawiedliwości, dlatego że wszystko było albo niezgodne z Konstytucją, albo z prawem europejskim. W związku z tym pomińmy to i ustalajmy swoje prawa. To jest bardzo niebezpieczny punkt widzenia, bo może doprowadzić do jeszcze większego chaosu. Nie wszyscy będą się z tym godzić. Nie tylko obywatele, ale także ci, którzy mieliby to wykonywać.
Postulat negocjacji zmian w prawie z prezydentem w zaciszu gabinetów nazwał senator mrzonką.
- Andrzej Duda został prezydentem jako emisariusz PiS-u, dzielnie na tym stanowisku trwa i tak się właśnie zachowuje. On niczego nie podpisze. /.../Jeśli chodzi o Trybunał Konstytucyjny, Krajową Radę Sądownictwa, neosędziów PiS tak zapętlił sprawy, tak namotał, że można je rozplątać wyłącznie za zgodą prezydenta, względnie też jakimiś półśrodkami. Te półśrodki się stosuje, ale po to, żeby całkowicie przywrócić ład prawny musi pojawić się prezydent, który będzie rozumiał, że te zmiany trzeba przeprowadzić.
Polsat News - 14.01.2025
Powrót do "Wiadomości" / Do góry