Senator przyznał, że jest zdumiony tym, jak światowi politycy traktują Donalda Trumpa.
- Obchodzą się z nim ostrożnie jak z jajkiem. To jest jednak prezydent, prawda? Należy mu się szacunek. W związku z tym nie używają żadnych ostrych słów, starają się go nie krytykować, tylko mówią: wiecie, on jest nieprzewidywalny, nieobliczalny. Trzeba patrzeć na jego czyny nie na słowa. Prezydent najpotężniejszego kraju. I my o nim mówimy, że jest nieprzewidywalny?
Odpowiadając na pytanie czy Unia Europejska jest dla Trumpa konkurentem czy wrogiem senator powiedział, że jedno co jest pewne, to to, że Trump jest biznesmenem.
- Całe życie się tym zajmował - notabene niezbyt uczciwie. Podatków nie płacił, poruszał się jak rekin biznesu. Ma tego rodzaju naturę, patrzy na świat w ten sposób. Chiny - to jeszcze rozumiem. Dla niego to jest rzeczywiście ostry konkurent, który w dodatku działa często przy pomocy nieuczciwych metod, polegających przede wszystkim na dotowaniu własnej produkcji i w ten sposób obniżaniu jej cen, czyli dumpingu. Ale Unia Europejska to jest suma krajów demokratycznych, podobnie jak Stany Zjednoczone, ale on uważa, że powstała po to, żeby Stany Zjednoczone wyrolować.
Piotr Salak przywołał wystąpienie wiceprezydenta USA J.D Vanca podczas niedawnego szczytu w Monachium. Jak ocenił senator, to było wyjątkowo bezczelne wystąpienie faceta, który z góry patrzy na starą Europę, bo on wie lepiej. Tymczasem jego szef, czyli sam prezydent Donald Trump po przegranych w 2020 roku wyborach sprowokował bunt i atak na Kapitol.
- To był atak na demokrację. Wiceprezydent potrafi przyjechać do Europy i pouczać Europejczyków, na czym polega demokracja w sytuacji, w której demokracja została w pewnym momencie poważnie zagrożona w Stanach Zjednoczonych.
W odpowiedzi na pytanie, czy powoli zmierzamy do dylematu: albo Waszyngton, albo Bruksela, senator potwierdził, że ten dylemat zaczął się pojawiać, niemniej jednak trzeba robić wszystko, żeby do tego rozejścia się nie doszło.
- Mimo wszystko trzeba pamiętać - bo my cały czas mówimy o Trumpie i ewentualnie o Musku, to też ponura figura obok niego - że tam jest Kongres. Republikanie wprawdzie mają przewagę w obu izbach, nie są jednak jednolici. Ja mimo wszystko liczę na to, że w sytuacjach krańcowych, np. decyzji o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z NATO lub wycofania amerykańskich wojsk z Europy, Trump napotka opór własnego obozu.
Odpowiadając na pytanie, kto dzisiaj reprezentuje myślenie europejskie, senator powiedział, że to myślenie w tej chwili się wykluwa, zwłaszcza w kluczowej sprawie, tzn. bezpieczeństwa Europy jako całości.
- Chodzi o postawienie na dwa filary, nie tylko na Stany Zjednoczone. Musimy stać także na własnych nogach. O armii europejskiej jeszcze się nie mówi. Głównym tematem jest odpowiednio wysoka produkcja własna w dziedzinie zbrojeniowej. Ten przemysł istnieje. To nie jest tak, że musimy zaczynać od początku budować jakieś fabryki. Jest tylko kwestia skierowania odpowiednich środków, żeby zwiększyć produkcję. Dlatego się mówi o tym, żeby kraje zwiększyły w stosunku do PKB wydatki na zbrojenia.
Jak dodał senator, myślenie europejskie wykluwa się również w kontekście gospodarczym.
- Zaczęło docierać do liderów europejskich, że w paru dziedzinach, takich jak na przykład Zielony Ład, wysforowaliśmy się zbyt daleko do przodu. Gdyby reszta świata za tym poszła, to byłoby ok., ale są z tym problemy. Myśląc o przyszłych pokoleniach nie wycofujemy się jednak z tego. Nowa koncepcja czystego ładu przemysłowego stawia przede wszystkim na inwestycje w zieloną energię, która ma obniżyć ceny a jednocześnie poprawić warunki klimatyczne.
O tym, że myślenie europejskie zaczyna odżywać, świadczy według senatora, także renesans Trójkąta Weimarskiego.
- Wydaje się, że po wyborach w Niemczech zarówno Merz, który będzie przyszłym kanclerzem, jak i Macron, który zawsze chciał odgrywać tę rolę, ale i Donald Tusk, który zyskał mocną pozycję w Europie, będą takim silnikiem.
Za piosenkę przyszłości uznaje senator wysłanie europejskich sił pokojowych na Ukrainę.
- Tam się nic nie zmieniło. W dalszym roku trwa agresja rosyjska. Opowieści Donalda Trumpa, że były rozmowy pokojowe, że zaraz nastąpi rozejm, to są na dzisiaj fantasmagorie. Putin tego nie chce. Trump powiedział, że będzie chciał, żeby może Rosja część zajętych terenów oddała. Spowodowało to natychmiastową gniewną reakcję Ławrowa, że nie ma o tym mowy, bo oni te ziemie włączyli do konstytucji. Trump nie rozumie, z kim ma do czynienia. A ma do czynienia nie tylko ze zbrodniarzem, ale i bezczelnym facetem, byłym KGB-istą, który o niczym innym nie myśli, tylko o tym, żeby zrealizować to, co zamierza.
W ocenie Marka Borowskiego, Trump jest otoczony klakierami, którzy utwierdzają go w przekonaniu, jaki to z niego wspaniały prezydent. Jest wśród nich Elon Musk.
- Dla mnie stracił on wszystko poprzez swoje zaangażowanie i sposób działania. Mówi: nigdy w historii USA nie mieliśmy lepszego rządu, lepszego prezydenta. Gdzie my jesteśmy? Nie chcę porównywać z kimkolwiek z przeszłości, bo może to byłoby krzywdzące, ale to jest kult jednostki, który nie może się dobrze skończyć. Gdyby to dotyczyło innego, mniejszego kraju, o mniejszym znaczeniu, to powiedziano by, no to panowie, dziękujemy bardzo. To, co mówicie, jest absurdalne. Natomiast tutaj przywódcy jeżdżą do Stanów Zjednoczonych, rozmawiają. Prezydent Duda tam był. Wynik? – to nie tak miało być. Ale pojechał, starał się i na pewno coś przekazał w ciągu tych kilku minut.
Jak podkreślił senator, Europa nie może się izolować. - My się nie możemy obrażać za różne sformułowania, bardzo przykre i niesprawiedliwe. Musimy uparcie przekonywać nie tylko samego Trumpa, ale spotykać się także z republikanami, z demokratami, z całym otoczeniem prezydenta, przekazywać różnego rodzaju informacje, odkłamywać te, które są przekazywane przez samego Trumpa czy przez jego otoczenie.
RMF24 - 28.02.2025
Powrót do "Wiadomości" / Do góry