Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 13.04.25, 18:43 / Powrót

Polską specjalnością są debaty o debatach

Sytuacja Rafała Trzaskowskiego była najtrudniejsza, bo on jest faworytem tych wyborów. W związku z tym większość uczestników to jemu zadawała pytania, co jest zupełnie zrozumiałe. Dawał sobie z nimi radę. Nawet z tymi trudnymi, w których mu zarzucano, że albo nic nie robił, albo się powinien wstydzić i tak dalej. Wyraźnie się rozkręcał. Na początku był troszkę sztywny, ale potem potrafił też przyłożyć w swoich odpowiedziach. I to pokazało, że jest człowiekiem z emocjami, z werwą - mówił Marek Borowski w audycji Wybory w TOKu w radiu TOK FM oceniając uczestników debaty prezydenckiej w Końskich.
Zdaniem senatora, dobrze też wypadł Szymon Hołownia, także podczas wcześniejszego spotkania na rynku, gdzie miał przed sobą nieprzychylny tłum.
- Dosyć odważnie tam w pewnych kwestiach się wypowiadał, to znaczy nie pod publiczkę, tak bym to określił. On jest dobrym mówcą, zresztą wiemy o tym, więc życzę mu, żeby przegonił Mentzena. Natomiast w ostatniej swojej wypowiedzi powiedział coś, co pokazuje, jak on sam ocenia swoje szanse, mianowicie zaapelował do wyborców, żeby w pierwszej turze głosowali sercem, a w drugiej na mniejsze zło. To oznacza, że on siebie nie widzi w drugiej turze. Zakłada, że tam będzie Trzaskowski i Nawrocki. Przyjmuję tę deklarację z uznaniem, bo pamiętamy, że w wyborach w roku 2020 jego stanowisko w sprawie poparcia dla Rafała Trzaskowskiego było, powiedziałbym, labilne. Myślę, że teraz już tak nie będzie, w każdym razie, deklarację Hołowni przyjmuję jako postęp.
Marek Borowski wysoko ocenił także Magdalenę Biejat.
- Jako człowiek lewicy oczywiście jestem zadowolony z faktu, że pani Magdalena Biejat startuje i gdyby nie to, że startuje Rafał Trzaskowski, to miałbym kandydatkę. Bardzo odważnie wystartowała w tej kampanii, bo trzeba powiedzieć, że generalnie rzecz biorąc widać, że wielu wyborców lewicy albo już na trwałe przesunęło swoje sympatie do Koalicji Obywatelskiej, albo widząc sondaże i tak kieruje głosy w kierunku Trzaskowskiego, więc jej szanse procentowe są bardzo niskie. Podzielam pogląd, że wypadła bardzo dobrze, tym bardziej, że zjawiła się tam trochę z zaskoczenia. Nie była specjalnie przygotowana, a odpowiadała na pytania w sposób spójny i konkretny. Toczy walkę z Zandbergiem.
Senator z uznaniem odniósł się do jej odpowiedzi na pytanie Joanny Senyszyn, po co jest w koalicji rządowej, skoro np. namawia prezydenta, żeby zawetował ustawę o obniżce składki zdrowotnej.
- Ona odpowiedziała, że czasami się bitwę przegrywa, ale ma się szansę zrealizowania znacznie więcej postulatów. Jest lewicowa, ale nie jest skrajna w swoich poglądach.
Senator zgodził się ze stwierdzeniem, że podczas debaty dominował chaos, jego zdaniem nie był to jednak wielki problem. Ten chaos, jak wyjaśniał, wynikał z pewnych zaszłości.
- Pamiętamy, że pięć lat temu Trzaskowski nie pojawił się w Końskich i to jakby ciążyło cały czas. Wiele osób uważało, że powinien tam wtedy się stawić, słynne zdanie Schetyny, że wybory wygrywa się w Końskich również zadziałało. W związku z tym, gdy Karol Nawrocki wyzwał go na pojedynek, bo to tak wyglądało, wybrał dobrą drogę. Gdyby odmawiał, wyszłoby na to, że znowu ucieka. Powiedział, dobra, spotykamy się w Końskich i to był strzał w 10-tkę. Do tego momentu wszystko było ok., mogli się spotkać jeden na jednego. Karol Nawrocki potem zbytnio nie palił się do tego. Chciał mieć na debacie koniecznie telewizje Republikę i wPolsce24. Nie bardzo sobie wyobrażam 5 stacji telewizyjnych prowadzących taki program. Nie porozumieli się. Na koniec wkroczył Hołownia, który uznał, że jest to ustawka i on ją zepsuje, a za nim pojawili się inni kandydaci. Mnie interesowało, czy będzie to zorganizowane w miarą porządnie, czy dziennikarze będą dobrze przygotowani, czy będą zadawali sensowne pytania. Tak się stało.
Jak zauważył na koniec Marek Borowski, polską specjalnością stały się debaty o debatach. - Ilekroć dochodzi do wyborów, to przede wszystkim debatujemy o debatach. Był chaos, było zamieszanie, ale koniec końców były sensowne pytania i mniej czy bardziej sensowne odpowiedzi. Ludzie zobaczyli kandydatów. Ja bym z tego nie robił wielkiego problemu. Ostatecznie w dwóch debatach wzięło udział trzynaścioro kandydatów.
Radio TOK FM; Wybory w TOKu - 12.04.2025

Powrót do "Wiadomości" / Do góry