Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 27.04.25, 18:16 / Powrót

Nie kołysać zbytnio tą łódką

Trochę przeanalizowałem sondaże pięciu głównych instytutów, m.in. przed i po debacie w Końskich, i tam rzeczywiście jest widoczny pewien spadek poparcia dla Trzaskowskiego, wzrost dla Nawrockiego i spadek dla Menzena. Tyle tylko, że te przepływy nie odbywają się poziomo, to znaczy między PiS-em i Konfederacją, czyli dzisiejszą opozycją z jednej strony, a rządzącymi z drugiej, ale pionowo - mówił Marek Borowski w TVP Info.
- Nawrocki trochę zyskuje od Mentzena, a Trzaskowski traci na rzecz Hołowni, Biejat i Zandberga. Jednak gdy sondażownia robi jednocześnie badanie II tury, w której jest Nawrocki i Trzaskowski, to okazuje się, że te głosy do Trzaskowskiego wracają. Więc rzecz polega na tym, żeby je utrzymać.
Jak podkreślił senator, kandydaci ciągle jeszcze bardzo ostro walczą i jego zdaniem pewne niebezpieczeństwo istnieje w grupie wywodzącej się z koalicji rządzącej, a to ze względu na wzajemne ataki, przy czym głównie na Trzaskowskiego, który jest raczej wstrzemięźliwy.
- To, przed czym mogę przestrzegać, to żeby zbytnio tą łódką nie kołysać, bo się może przewrócić. Rozumiem, że jest kampania. Hołownia musi się czymś odróżnić od Trzaskowskiego, walczy o jak najlepszy wynik po to, żeby umocnić swoją pozycję jako jednego z liderów i swoją partię polityczną, którą zaniedbał będąc marszałkiem. Biejat musi się odróżnić od Trzaskowskiego i od Hołowni itd., ale chodzi o to, żeby argumenty, które będą przez nich używane, nie były raniące. Nie powodowały jakichś wyrw. Rzecz nie w tym, że np. Trzaskowski się obrazi, czy coś takiego. Tylko oni to wszystko mówią do wyborców. Chodzi o to, żeby np. wyborcom Biejat, którzy od niej słyszą, że Trzaskowski jest bardzo, bardzo zły - nie mówię, że tak jest w tej chwili - żeby im to nie zapadło w pamięć, gdy będą głosować w drugiej turze.
Senator nie spodziewa się, że kolejne debaty będą miały znaczący wpływ na decyzje wyborców.
- Nie tylko polskie, ale i międzynarodowe badania pokazują, że debaty są wprawdzie bardzo chętnie oglądane i ludzie je lubią, ale w zasadzie niewiele zmieniają. Chyba że dochodzi do jakiejś tragicznej wpadki, jak np. Joe Bidena, który nie wiedział, gdzie jest w trakcie debaty, co oczywiście miało ogromne znaczenie. Generalnie rzecz biorąc, jeśli kandydaci zbytnio nie wypadają z roli, to co najwyżej niektórzy ich zwolennicy na moment przesuną się do kolegi mniej więcej z tej samej półki, a potem, jak będzie trzeba, wrócą. Jednak to nie znaczy, że wszystko będzie dalej tak szło.
Senator wyraził nadzieję, że Rafał Trzaskowski w drugim etapie kampanii, a zwłaszcza w drugiej turze, będzie bardziej jednoznaczny w wielu kwestiach, które do tej pory lekko omijał. Jednak nie spodziewa się ze strony koalicji demokratycznej niespodzianek, czy zaskoczeń, które mogłyby wstrząsnąć kampanią. Jeśli chodzi o obóz przeciwny, to - jak się wyraził - palca by sobie uciąć nie dał. - Tego typu "strzały" jak dziadek z Wehrmachtu, czy słynne "odkrycie" Błaszczaka, za które teraz odpowiada sądownie, że Tusk i spółka chcieli oddać pół Polski Ruskim, są charakterystyczne dla tego obozu politycznego. Jak przyznał, w polityce wszystko się może zdarzyć.
TVP Info - 25 kwietnia 2025

Powrót do "Wiadomości" / Do góry