Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 30.01.03, 14:32 / Powrót

Polsko-unijne rozbieżności w sprawie dopłat dla rolników

Podczas redagowania traktatu akcesyjnego, na którego podstawie Polska ma wejść do Unii Europejskiej wyszły na jaw rozbieżności interpretacyjne między Polską a Unią Europejską w sprawie podziału wynegocjowanych na szczycie w Kopenhadze dopłat bezpośrednich dla rolników (czy w systemie uproszczonym - do hektara, czy mieszanym - do hektara i do produkcji). W związku z tym Prawo i Sprawiedliwość stwierdziło, że albo polski rząd został oszukany, albo sam oszukał Polaków, natomiast Liga Polskich Rodzin zażądała zwołania w trybie nagłym posiedzenia Sejmu, na którym rząd przedstawiłby "prawdziwe" wyniki negocjacji z Unią Europejską. Komentarz Marka Borowskiego: - Oczywiście ten wniosek nie może być uwzględniony i myślę, że jego autorzy są tego świadomi. Posiedzenie Sejmu może być zwołane w trybie nagłym tylko dla rozpatrzenia jakiejś rzeczywiście niezwykle istotnej sprawy, której jednak nie można wyjaśnić w żaden inny sposób. Ta sprawa jest istotna, ale można ją wyjaśnić na posiedzeniu Komisji Europejskiej. Zwróciłem się już do jej przewodniczącego o pilne zwołanie posiedzenia Komisji. Myślę, że nieporozumienie polega na tym, iż w Kopenhadze dyskutowano nie o systemie wypłat, a tylko o wysokości kwot, jakie mają być przeznaczone na dopłaty bezpośrednie dla rolników oraz ich źródłach. Chodziło o to, żeby ta kwota była wyższa niż oferowane nam początkowo 25 proc. dopłat stosowanych w krajach Unii Europejskiej. To się udało. Uzgodniono, w toku bardzo trudnych rozmów, że ta kwota będzie podwyższona o środki - też z Unii Europejskiej - które pierwotnie miały być skierowane na rozwój obszarów wiejskich (czyli z tzw. drugiego filaru), co w sumie dało blisko 40 proc. Uzyskaliśmy też zgodę na dołożenie jeszcze 15 proc. z budżetu krajowego, czyli w sumie 55 proc. Natomiast dzisiaj przedmiotem sporu jest to, czy przepisy unijne - o których na szczycie w Kopenhadze nie rozmawiano, bo nie taki był charakter tych negocjacji - dopuszczają, aby dopłaty na hektar, czyli powszechne dla wszystkich rolników bez względu na to, co uprawiają, mogły być wypłacane nie tylko ze środków początkowo uzgodnionych (25 proc.), ale także tych przesuniętych z drugiego filaru. Podejrzenia, że coś zostało ukryte, ktoś chciał kogoś oszukać, albo dał się oszukać są bezpodstawne. Tego nie można rozpatrywać w takich kategoriach. Zresztą w ogóle wydaje mi się, że przyjmowanie założenia, iż w stosunkach międzynarodowych chodzi o to, kto okaże się sprytniejszy, "kto kogo wykiwa" i ciągłe przykładanie do naszej polityki w tym zakresie takiej miary, to nie jest dobry sposób na przyszłe miejsce Polski w Unii Europejskiej.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry