W Sejmie o rolnikach i policjantach14 lutego minister Krzysztof Janik składał w Sejmie wyjaśnienia w sprawie użycia przez policję broni gładkolufowej wobec protestujących rolników w miejscowości Cienia II koło Kalisza. W wyniku starć jeden z rolników stracił oko, policjant ma zmiażdżoną rękę, a ogółem 10 osób trafiło do szpitala. Dzień wcześniej sprawą tą zajmowała się sejmowa komisja spraw wewnętrznych i administracji. Komentarz Marka Borowskiego: - Zawsze wtedy, kiedy dochodzi do interwencji policji, do użycia środków przymusu, do ofiar, sprawa wywołuje emocje, jest bolesna, trudna, pojawiają się różne rozbieżne jej oceny. Dlatego też zdecydowałem się zaproponować włączenie tego tematu do porządku obrad i doprowadzić do publicznej debaty, by zarówno wszyscy posłowie, którzy mają w tej kwestii własne spostrzeżenia i opinie, jak i minister Janik, przedstawiciel policji mogli przedstawić swój punkt widzenia. Niektórzy mówią, że w Cieni doszło do prowokacji policyjnych, ale agresję protestujących także widzieliśmy. Sprawa jest badana przez prokuraturę, z ostatecznymi ocenami trzeba się więc wstrzymać. Nie można pochopnie rzucać oskarżeniami, a tak się niestety dzieje. Niektórzy posłowie zdają się zapominać, że warunki użycia przez policję środków przymusu, w tym broni gładkolufowej, są bardzo ściśle określone przez ustawę, którą sami swego czasu przyjęli. Decyzję o ich zastosowaniu podejmuje komendant, który jest na miejscu i najlepiej potrafi rozpoznać i ocenić sytuację, a nie minister z Warszawy, jak niektórzy sądzą. Rozmawiając z przedstawicielami różnego rodzaju środowisk protestujących, które zamierzają wyjść na ulicę lub które już protestują na ulicy - czasami dość gwałtownie - proszę ich zawsze o jedno: byśmy sobie wspólnie wyznaczyli jakąś granicę tego protestu. Granica ta powinna z jednej strony polegać na tym, żeby zbytnio nie utrudniać życia osobom trzecim, które nie są sprawcami kłopotów protestujących, a z drugiej - żeby nie atakować policji. W sytuacji, kiedy dochodzi do ataku na policję, wszystko się bowiem może zdarzyć. Z informacji, którą przedstawił minister Janik wynika, że większość spośród 47 tysięcy rolników, którzy manifestowali na drogach w ciągu ostatnich 10 dni, taką granicę sobie wyznaczyła. Policja tylko w 11 przypadkach (na 710 manifestacji i blokad) zmuszona była do użycia siły, by przywrócić porządek prawny. Dowodzi to rozwagi tak protestujących, jak i policji. Tym bardziej nie powinno jej zabraknąć posłom, których emocje są w stosunku do tych wydarzeń wtórne i często obliczone na efekt medialny.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry