Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 08.07.03, 10:37 / Powrót

Kontrowersje wokół koncepcji Centrum Przeciwko Wypędzeniom

Podczas debaty w Bundestagu na temat ratyfikacji traktatów o rozszerzeniu Unii Europejskiej powróciła sprawa utworzenia Centrum Przeciwko Wypędzeniom, które, zgodnie z koncepcją Eriki Steinbach, miałoby służyć upamiętnieniu losu i cierpień 15 mln Niemców, przymusowo wysiedlonych po II wojnie światowej z Europy Środkowej i Wschodniej. Marszałek Borowski zadeklarował gotowość polskich parlamentarzystów do dyskusji o projekcie centrum, ale - w innym kształcie. Mówi Marek Borowski: - Gdyby projekt europejskiego ośrodka poświęconego przymusowym wysiedleniom i wypędzeniom w Europie XX wieku był wyłącznie propozycją Związku Wypędzonych i Pani Eriki Steinbach - nie byłoby o czym mówić. Z apelem o taką dyskusję zwracają się jednak także politycy partii rządzącej - SPD, między innymi Marcus Meckel, który jest przewodniczącym polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej Bundestagu. Trudno odwrócić się tyłem i powiedzieć: rozmawiajcie sobie sami. Marcus Meckel ostrzega, że jeśli elity polityczne w Polsce i Czechach nie wykażą w najbliższym czasie większej aktywności, planowany ośrodek powstanie w kształcie, jakiego życzy sobie niemiecki Związek Wypędzonych. Uważam, że nie może być takich spraw, o których nie dyskutujemy, nawet jeśli mamy zastrzeżenia co do pewnych idei. Należy jednak - i taki punkt widzenia przedstawiłem w rozmowie z Marcusem Meckelem - mówić o takim kształcie tego centrum, które pokazywałoby nie tylko tragedie i cierpienia ludzkie, ale przede wszystkim przyczyny przesiedleń i przymusowych migracji w historii Europy. Jeśli bowiem skoncentrujemy się na tragediach, to wtedy na tej samej płaszczyźnie postawimy z jednej strony np. Albańczyków z Kosowa, którzy byli wypędzani przez Serbów, a z drugiej - Niemców, którzy w wyniku wojny, wywołanej przecież przez ich własne państwo, musieli opuścić pewne tereny. Centrum to powinno mieć zatem charakter ostrzegawczy przed polityką i przed rządami łamiącymi prawa człowieka. Polski rząd nie zajął oficjalnego stanowiska w tej sprawie, ale parlamenty mają to do siebie, że rozmawiają ze sobą jakby uprzedzając, czy pomagając w wypracowaniu pewnych stanowisk. Do takiej dyskusji jesteśmy gotowi i uważam, że jest ona potrzebna.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry