Uchwała w sprawie Traktatu Konstytucyjnego UESejm przyjął 2 października uchwałę w sprawie Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej. Napisano w niej m.in. że Sejm popiera stanowisko rządu na konferencję międzyrządową, która rozpocznie się 4 października w Rzymie i oczekuje od polskiej delegacji "niewyrażenia zgody na pogorszenie pozycji Polski w radzie Unii w stosunku do zasad przyjętych w 2000 r. w Nicei". "W tej sprawie domagamy się twardego stanowiska rządu łącznie z wetem" - głosi uchwała. Za jej przyjęciem głosowało 279 posłów, przeciw było 122, a 4 wstrzymało się od głosu. Komentarz Marka Borowskiego: - Od początku byłem zwolennikiem twardego stanowiska Polski w obronie uzgodnionego w Nicei systemu głosowania w Radzie Unii Europejskiej. Jeśli Polska okaże się twarda i zdeterminowana, to Hiszpania też będzie nas popierać. Inne kraje są tą kwestią mniej zainteresowane. Miałem okazję rozmawiać wczoraj na ten temat z Javierem Solaną, wysokim przedstawicielem UE ds. wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Jego zdaniem, Polska powinna szukać kompromisu. Nie zgadzam się z nim. Poprosiłem go, aby poinformował zarówno członków Komisji Europejskiej, jak i innych polityków Unii, że Polska jest zawsze gotowa do współpracy i dyskusji, ale w sprawie ustaleń przyjętych w Nicei nie będziemy zgłaszali w trakcie konferencji międzyrządowej żadnych propozycji kompromisowych, nie naszą rzeczą jest bowiem szukanie kompromisu. Polska opiera się na traktacie z Nicei oraz na Traktacie akcesyjnym, który został podpisany przez wszystkie kraje. Warunki naszej obecności w Unii zostały już określone. W Nicei - bez naszego udziału przez kraje Piętnastki, w Traktacie akcesyjnym już z naszym udziałem. To
nas trzeba przekonać, że potrzebne jest inne rozwiązanie i że ono nie osłabi pozycji Polski w Unii Europejskiej. Tym, którzy mówią, że nie możemy być do końca nieustępliwi, ponieważ narażamy na szwank całą zgodę wokół konstytucji, odpowiadam: To ci, którzy chcą zmienić ten przepis narażają na szwank zgodę na konstytucję. Traktat konstytucyjny nie może wejść w życie, w tym czy innym punkcie, jeśli nie zgodzi się na niego wszystkich 25 krajów. Każdy broni swoich interesów. W historii Unii Europejskiej było wiele przypadków, kiedy jeden kraj zdecydowaną postawą zmuszał inne do ustępstw. Unia opiera się na zasadzie, że pewne kwestie muszą być przyjęte jednomyślnie. Wtedy mały kraj jest równy dużemu, a my na dodatek nie jesteśmy małym krajem. Uchwała Sejmu stanowi dla rządu istotne wsparcie w negocjacjach i dobrze, że doszło do jej przyjęcia.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry