Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 14.11.03, 13:09 / Powrót

280 posłów przeciw odwołaniu Jerzego Hausnera

13 listopada Sejm rozpatrywał wniosek Ligi Polskich Rodzin o odwołanie wicepremiera, ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera. Za przyjęciem wniosku głosowało 90 posłów - z LPR, PSL i Samoobrony, przeciw było 280 - głównie z SLD-UP i PO, a 50 posłów wstrzymało się od głosu - w tym PiS. Był to 12 wniosek o odwołanie ministra obecnego rządu. Komentarz Marka Borowskiego: - Jeżeli w ogóle można byłoby przyjąć, że któryś z poprzednich wniosków o odwołanie ministra był merytorycznie uzasadniony - co do czego mam wątpliwości - to w tym przypadku był w ogóle bez sensu. Rozumiem dążenie polityków do tego, żeby się pokazać opinii publicznej i nie widzę w tym nic nagannego, ale korzystanie w tym celu z wotum nieufności jest nadużywaniem tej instytucji. Przypomnę, że był to już 12-ty wniosek o odwołanie w ciągu 24 miesięcy. Głównym zarzutem w stosunku do Jerzego Hausnera, było to, że przedstawił program, który się nie podoba części opozycji. W tej chwili jest to już program rządowy, zatem, logicznie rozumując, wniosek powinien dotyczyć całego rządu i samego premiera. Tyle że wtedy trzeba by przedstawić kandydata na premiera i zgłosić konstruktywne wotum nieufności, na co autorów wniosku nie było już stać. Podczas debaty przeciwnicy programu dorabiali mu gębę, próbując go przedstawić jako jakieś straszliwe narzędzie ucisku różnych grup społecznych. A przecież nie na tym on polega. Jest w nim np. propozycja, żeby przyjrzeć się rentom i sprawdzić, czy przypadkiem nie powinny one być odebrane osobom, które są zdrowe lub ich niesprawność jest minimalna i z których część na dodatek pracuje. Czy społeczeństwo ma płacić te renty, czy nas na to w tej chwili stać? Jest też pytanie, czy w warunkach niskiej, 1 proc. inflacji, należy utrzymać coroczną waloryzację emerytur i rent podwyższając świadczenia o kilka złotych, czy może lepiej byłoby przeprowadzać ją co 2 - 3 lata, kiedy inflacja roczna przekroczy określony poziom. Jest propozycja zmian w KRUS, czyli ubezpieczeniach rolniczych. Obecnie wszyscy rolnicy płacą niskie składki i otrzymują bardzo niskie emerytury. Czy nie byłoby lepiej, żeby rolnicy, którzy mają wyższe dochody, płacili więcej i mieli w przyszłości wyższe emerytury? Na dziś byłoby to korzystne, ponieważ odciążyłoby budżet z dotacji do KRUS. Czemu się nie przyjrzymy w tym programie, to właśnie ma taki charakter - porządkowania finansowania publicznych i propozycji do dyskusji. Oczywiście, oszczędności nie mogą ominąć administracji publicznej i rządu, w tym instytucji, które same określają swój budżet, jak Sejm, Senat, różne trybunały, NIK itd. Rząd już przyjął pewien program oszczędnościowy. Osobiście uważam, że można jeszcze obciąć wydatki. Opublikowałem w "Gazecie Wyborczej" artykuł, w którym wskazuję miejsca, gdzie są jeszcze moim zdaniem pewne rezerwy. Nie wydaje się, żeby rząd protestował, jeśli komisja finansów publicznych je znajdzie, posłowie - także opozycji - mają więc otwarte pole do popisu.Zobacz artykuł.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry