Restrukturyzacja górnictwaSejm uchwalił 13 listopada ustawę o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego w latach 2003 - 2006. Za było 297 posłów, przeciw 42, wstrzymało się od głosu 81. Ustawa pozwoli umorzyć w górnictwie dług w wysokości 14,5 mld zł, co razem z kwotą wynikającą z kontynuacji poprzedniego programu restrukturyzacji, umożliwi oddłużenie górnictwa łącznie o 18 mld zł. Zakłada się ograniczenie wydobycia węgla o 12 - 14 mln ton rocznie, likwidację 4 kopalń oraz wprowadzenie osłon dla zwalnianych z pracy górników - łącznie z górnictwa musi odejść 28 tys. górników. Posłowie odrzucili poprawki pozwalające na łączenie kopalń zamiast ich likwidacji. Komentarz Marka Borowskiego: - Reforma górnictwa jest nieunikniona. Utrzymywanie obecnego stanu, w którym znaczna większość kopalń generuje straty, byłaby zabójcza dla całej branży. Po prostu w normalnej gospodarce podmiot nie może w długim okresie nie przynosić zysków. Straty, które ponoszą kopalnie i zobowiązania, których nie regulują, to de facto koszty, które muszą ponosić inni. Są to albo podmioty gospodarcze, którym nie płaci się za usługi, bądź podatnicy, którzy muszą uzupełniać niedobory budżetowe z podatków. Wyjściem z sytuacji jest zmniejszenie wydobycia i redukcja kosztów. Procesy restrukturyzacyjne w przedsiębiorstwach, polegające na redukcji kosztów, przebiegają zazwyczaj na dwa sposoby. Pierwszy to zwolnienie części osób, a drugi to solidarne obniżenie wynagrodzeń wszystkich pracowników. Z tego co wiem, związki zawodowe nie zgadzały się na obniżenie nawet niektórych uposażeń górniczych, np. tzw. barbórki, czy deputatów węglowych. Zatem jedynym wyjściem jest ograniczanie zatrudnienia. Trzeba jednak pamiętać, że przyjęta ustawa jest w gruncie rzeczy związana z całym wachlarzem osłon dla odchodzących z pracy górników. Niejedna branża uznałaby taki pakiet osłon socjalnych za wyjątkowe dobrodziejstwo. Docierają już do mnie głosy niezadowolenia z faktu, że zwalniani z pracy górnicy otrzymują szereg przywilejów socjalnych, a pracownicy innych likwidowanych zakładów nie mogą nawet o nich marzyć. Należy spojrzeć na pakiet socjalny także z tego punktu widzenia. Naprawdę propozycje osłon socjalnych wydają się być satysfakcjonujące, a równocześnie dostosowane do możliwości finansowych państwa. W ostatnim czasie odbyłem szereg spotkań z przedstawicielami górniczych związków zawodowych. Wiem, że walczą oni o utrzymanie miejsc pracy. Ale ta walka musi być mądra. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy warto dziś zrezygnować z pewnej liczby (do 2006 roku ok. 28 tys.) miejsc pracy, aby uzdrowić branżę, czy też nie zgadzać się na żadne ustępstwa i doprowadzić do upadłości całego sektora? Przecież upadłość sektora oznacza zwolnienie z pracy wszystkich górników. Może warto jednak pokusić się o uratowanie branży.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry