Polskie spory o NiceęCoraz bardziej ożywiony staje się w Polsce spór o kształt przyszłej konstytucji europejskiej, w tym zwłaszcza zachowanie zapisanego w Traktacie z Nicei systemu głosowania w Radzie Unii Europejskiej. Po liście otwartym do europejskiej opinii publicznej około 250 polskich intelektualistów - naukowców, ludzi kultury i polityki, którzy sprzeciwiają się stawianiu Polski przez media i polityków przed wyborem "śmierć albo Nicea", ponieważ - ich zdaniem - utrudnia to integrację europejską i czyni z Polski symbol konserwatyzmu i partykularyzmu, ponad 100 przedstawicieli świata nauki, kultury oraz dziennikarzy podpisało się pod listem otwartym, w którym bronią nicejskiego systemu głosowania. Komentarz Marka Borowskiego: - Uważam, że twarde i jednoznaczne stanowisko polskiego rządu w tej kwestii jest słuszne. Staram się je również prezentować w rozmowach z politykami z krajów, które już są lub będą członkami Unii Europejskiej i widzę, że stopniowo postawa Polski zyskuje coraz większe zrozumienie, a nawet otwarte poparcie. Obrona ustaleń z Nicei to nie jest z naszej strony upór jakiegoś rozkapryszonego dziecka, lecz stanowisko wynikające z podpisanych traktatów, z zasad, które powinny obowiązywać. Uważam, że przyjęty w traktacie nicejskim sposób ważenia głosów jest lepszy niż ten, który jest zawarty w projekcie konstytucji, ponieważ wzmacnia solidarność Europy. Gwarantuje mniejszym i słabszym krajom, zwłaszcza nowo wstępującym do Unii Europejskiej, że ich głos będzie się liczył. W projekcie konstytucji próbuje się natomiast powrócić do systemu, w którym praktycznie dwa lub trzy największe państwa mogłyby zablokować każdą decyzję. Polska jest gotowa do rozmów na temat konstytucji europejskiej, ale ewentualna propozycja kompromisowa musi wyjść od tych, którzy chcą zmienić podpisane już traktaty - nicejski i akcesyjny. Tymczasem zamiast takiej propozycji jest z ich strony domaganie się od Polski jednostronnego ustępstwa. Na dodatek usiłują "wywrócić kota ogonem" mówiąc, że to Polska stawia pod znakiem zapytania przyszłość Europy i konstytucji europejskiej. Czy jest możliwość porozumienia? Wydaje mi się, że tak. Najprostszy sposób polega na tym, żeby wstrzymać się obecnie z oceną systemu nicejskiego i wrócić do tej kwestii dopiero wtedy, gdy system zacznie już działać. Nie stwierdzajmy z góry, że on jest niedobry i nie ustalajmy już teraz, że musi zostać zmieniony w 2009 roku. Okażmy sobie trochę zaufania. Jeśli okaże się, że podział głosów rodzi jakieś problemy, utrudnia podejmowanie decyzji, w 2009 roku wszyscy się zbiorą i postanowimy wspólnie o przyjęciu innego, bardziej efektywnego sposobu głosowania.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry