"Biała księga" nie rozwiała wątpliwościPrzedstawiona 2 grudnia przez marszałka Marka Borowskiego "biała księga", dokumentująca proces legislacyjny ustawy o grach losowych, nie rozwiała wątpliwości, kto zgłosił poprawkę obniżającą podatek od automatów do gry z 200 do 50 euro. Komentarz Marka Borowskiego: - Z dokumentacji posiedzenia podkomisji wynika, że autorką pisemnej propozycji tej poprawki była Anita Błochowiak z SLD. W "białej księdze" znajduje się jednak też pismo Jana Kubika z PSL, przewodniczącego podkomisji, który twierdzi, że zgłosił ją Zbigniew Chlebowski z PO. Z informacji osób biorących udział w posiedzeniu podkomisji oraz dokumentów sejmowych wynika jednoznacznie, że poprawki były zgłaszane ustnie, a propozycje pisemne posłowie traktowali jako materiał pomocniczy. Taki przebieg posiedzenia potwierdza sprawozdanie sporządzone przez obecnych na nim przedstawicieli Ministerstwa Finansów, nie było ono jednak nagrywane, nie można więc mieć 100-proc. pewności. Faktem jest, że poprawka nie wzbudziła wtedy większych kontrowersji, a Anita Błochowiak nie ukrywa, że miała zamiar ją zgłosić, lecz została w tym uprzedzona. Najważniejsze jest jednak co innego: nie wolno przyjmować założenia, że ten, kto zgłosił tę poprawkę jest na usługach mafii! Politycy pozwolili narzucić sobie to rozumowanie i teraz wzajemnie wymierzają sobie ciosy, ku cichej satysfakcji mediów i na oczach rozsierdzonej opinii publicznej. Tymczasem podatek 200 euro od automatu od początku budził emocje - napływały różne opinie od organizacji zrzeszających firmy działające na rynku gier - m. in. dlatego, że w innych krajach wynosi on kilkadziesiąt euro. W innym projekcie ustawy, wniesionym przez Polskie Stronnictwo Ludowe zanim pojawił się projekt rządowy, była propozycja 50 euro. Oba te projekty równolegle rozpatrywano. Zgłoszenie poprawki obniżającej stawkę z 200 do 50 euro nie może więc być podstawą do twierdzenia, że wynikało to z jakiegoś nieuczciwego lobbingu. Były przesłanki do dyskusji na temat wysokości tych stawek i taka dyskusja toczyła się również podczas II czytania ustawy w Sejmie, kiedy znowu aktualna stała się rządowa propozycja 200 euro. Np. Józef Gruszka z PSL zaproponował obniżkę z 200 do 50 euro, Marek Wikiński z SLD z 200 do 100, a Anita Błochowiak (za zgodą rządu) stawkę kroczącą 50 - 75-100-125 euro w kolejnych latach, która ostatecznie została zaakceptowana. Jednak mimo tej niskiej stawki niewiele automatów dotąd zarejestrowano. W innych propozycjach posłów, np. progresywnego opodatkowania kasyn gry autorstwa Z. Chlebowskiego, także widzę sens, choć oznaczałoby to obniżkę podatku. Często bowiem bywa tak, że z powodu zbyt wysokich stawek podatkowych przedsiębiorstwa uciekają w szarą strefę, zatem wpływy do budżetu maleją, a nie rosną, i odwrotnie - niższa stawka powoduje wzrost tych wpływów. Tak przecież stało się dzięki obniżce akcyzy na alkohol - zmniejszył się jego przemyt, zwiększyła sprzedaż. Czy mamy podejrzewać, że gorzelnicy wręczyli komuś łapówkę? Wydaje się, że jest w tej sprawie za dużo emocji i prób utopienia przeciwnika politycznego. By uniknąć takich sytuacji, od dwóch miesięcy wszystkie posiedzenia podkomisji są na moje polecenie nagrywane, zleciłem też, by wszystkie poprawki zgłaszane były na piśmie, a w drukach sejmowych zamieszczano nazwiska ich autorów.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry