Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 12.02.04, 16:18 / Powrót

Rusza debata nad unijnym budżetem na lata 2007-2013

11 lutego br. przewodniczący Komisji Europejskiej R. Prodi przedstawił w Parlamencie Europejskim w Strasburgu projekt budżetu UE na kolejną perspektywę finansową 2007-2013.Unijna egzekutywa proponuje, żeby budżet wyniósł w następnej perspektywie finansowej 929 mld euro, co oznacza średnioroczny wzrost wydatków o jedną trzecią w porównaniu z obecnym poziomem. Według kalkulacji francuskiego Ministerstwa Finansów Polska może liczyć w latach 2007-2013 na 76 mld euro netto (czyli po odliczeniu naszych wpłat) i tym samym ma szansę być głównym beneficjentem unijnej pomocy. Mówi Marek Borowski: - Tu nasuwają się różne komentarze. Po pierwsze, to dobra propozycja i podstawa wyjściowa do dalszych negocjacji. Należy docenić determinację Komisji Europejskiej, która oparła się naciskom głównych płatników netto w kwestii cięć budżetowych i podjęła wysiłek przygotowania realnej propozycji budżetowej na miarę ambitnych zadań i odpowiedzialności za przyszłość Unii w perspektywie obecnego i kolejnego rozszerzenia o Bułgarię i Rumunię. Po drugie, tak ambitny budżet jest w interesie Polski ale tu trzeba podkreślić, iż jest to dla nas wielkie wyzwanie, gdyż musielibyśmy nauczyć się wykorzystywać o wiele większą niż obecnie kwotę z unijnych funduszy strukturalnych i innych form pomocy. Dziś to ok. 3 mld euro netto rocznie a w przyszłości może być znacznie więcej. To wielka szansa na rozwój cywilizacyjny, ale trzeba też mieć świadomość, że znalezienie środków krajowych na współfinansowanie unijnych programów będzie dla nas niełatwym zadaniem, zważywszy że dopiero przed nami podjęcie strategicznych decyzji w kwestii reformy finansów publicznych. W dodatku bardzo dobre przygotowanie samorządów i administracji do absorpcji tak dużych środków będzie miało kluczową rolę w przełożeniu ambicji na zamierzenia i ich wdrożenie. Tak naprawdę to dopiero obiecujący początek długich i twardych negocjacji, które będą trwały co najmniej 2 lata a na końcowy wynik będzie miała wpływ Rada Ministrów UE przy współudziale Parlamentu Europejskiego. Musimy być dobrze przygotowani bo niewątpliwe będzie to ostra walka nie tylko o ewentualne oszczędności, ale przede wszystkim o to, na co ostatecznie będą wydane unijne środki. Pamiętajmy też, że przybędą dodatkowo dwa biedne kraje a w kolejce po środki strukturalne nie odpuszczą dotychczasowi beneficjenci, jak np. Hiszpania. Istotne jest jednak to, że nie będziemy już unijnym petentem, lecz pełnoprawnym partnerem, który będzie miał wpływ na końcowy kształt tego budżetu poprzez swoich przedstawicieli w Radzie Ministrów i w Parlamencie Europejskim. To będzie dla Polski ważne doświadczenie, ponieważ otwiera przed nami bezprecedensową szansę rozwoju, pozwalającą w szybszym tempie doganiać Unię.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry