Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 04.03.04, 15:08 / Powrót

Pierwsza odsłona planu Hausnera w Sejmie

3 marca w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie trzech projektów ustaw z planu wicepremiera Jerzego Hausnera: o promocji zatrudnienia, o świadczeniach przedemerytalnych, o waloryzacji rent i emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Debatę merytoryczną zastąpiły polityczne oskarżenia ze strony większości klubów opozycyjnych. Za skierowaniem wszystkich rządowych propozycji do komisji opowiedziały się SLD, UP, PO, dwa projekty popiera Federacyjny Klub Parlamentarny Romana Jagielińskiego. Komentarz Marka Borowskiego: - Nie ma oczywiście propozycji jedynie słusznych, dlatego spory i dyskusje są potrzebne. Niestety, części ugrupowań, które nie od dzisiaj demonstrują lekceważenie dla podstawowych zasad ekonomii, posłom, którzy nie znają się na gospodarce, uwielbiają natomiast błyszczeć w telewizji, nie o merytoryczną dyskusję chodziło, lecz o to, by dać kolejny popis demagogii. Na szczęście nie tylko i nie głównie od nich będzie zależał efekt prac Sejmu. Spodziewam się, że większość sejmowa - przy wszystkich zastrzeżeniach i wątpliwościach - dopracuje się w komisjach możliwie szybko rozwiązań, które będą służyć naprawie finansów publicznych. Program Jerzego Hausnera, jak każde oszczędności w wydatkach publicznych, nie jest przez społeczeństwo entuzjastycznie przyjmowany, nie oznacza to jednak bynajmniej, jak usiłowali dowodzić niektórzy posłowie, że większość społeczeństwa uważa ten program za nie do przyjęcia. Ostatnie badania opinii publicznej pokazały, że przeciwko jest 39 proc., 32 proc. za a 29 proc. nie ma zdania. W miarę upływu czasu, w wyniku kolejnych dyskusji na ten temat, a następnie - mam nadzieję - już prac wdrożeniowych, większość przekona się, że niczego "katastrofalnego" w tym programie nie ma, natomiast będzie on dawał szansę na stabilny i szybki rozwój kraju. Myślę, że także krytycy tego programu - mówię tu o krytykach umiarkowanych, a nie posłach i ugrupowaniach, które plotą różne głupstwa oraz uciekają się do inwektyw i obelg - również zdają sobie sprawę z tego, że naprawa finansów publicznych jest konieczna. Utrzymują jedynie, że powinno się to zrobić inaczej, nie bardzo jednak potrafią przedstawić sensowną alternatywę, albo zarzucają nam, że zabieramy się za to zbyt późno. Otóż, ekonomia ma swoje prawa. W 2002 roku wzrost produktu krajowego brutto był w granicach zera. Ostre cięcia wydatków mogłyby wtedy tylko pogłębić stagnację. Tego rodzaju zmiany trzeba przeprowadzać w momencie, w którym gospodarka zaczyna startować do wzrostu. To się właśnie stało w ubiegłym roku - według wstępnych szacunków GUS tempo wzrostu PKB wzrosło do 3,7 proc. - i wtedy też program Hausnera został zaprezentowany i przekazany do konsultacji.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry