Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 08.03.04, 15:57 / Powrót

W SLD po Konwencji

6 marca obradowała Konwencja SLD. Wybrano nowego przewodniczącego partii - został nim Krzysztof Janik oraz dwóch nowych wiceprzewodniczących - Katarzynę Piekarską i Grzegorza Napieralskiego z Federacji Młodych Demokratów. Po burzliwej dyskusji Konwencja przyjęła -jednak z istotnymi poprawkami - uchwałę, której projekt zgłosił w imieniu grupy polityków Sojuszu Marek Borowski. Uchwała potępia m.in. dotychczasowy styl rządzenia przez SLD oraz afery z udziałem jego działaczy. Znacznie złagodzony został jednak przez delegatów jej radykalizm w części poświęconej środkom zaradczym. Komentarz Marka Borowskiego: - Zasadniczą sprawą dla mnie jest to, czy w strukturze, w której działam od lat i którą współtworzyłem można jeszcze coś zrobić, czy można ją przekształcić w formację zdolną do działania, czy też nie. To co zaprezentowałem w imieniu koleżanek i kolegów było próbą sprawdzenia, czy to jest możliwe. Po Konwencji nie mam jeszcze pełnej odpowiedzi na to pytanie, nie mogę jednak stwierdzić, że jest to niemożliwe. Chcieliśmy - mówię o grupie 10 polityków, którzy wraz ze mną wnieśli projekt uchwały - żeby zmiany wewnętrzne w SLD rozpoczęły się szybciej, już na tej konwencji, poprzez wprowadzenie zakazu łączenia funkcji partyjnych z państwowymi, rządowymi lub samorządowymi, a kongres, na którym zostałaby wybrana nowa Rada Krajowa (nie 400-osobowa jak teraz, ale znacznie "odchudzona") odbył się już w maju. To pozwoliłoby stworzyć warunki do dyskusji, codziennej, normalnej dyskusji w partii. Na to, niestety, delegaci się nie zgodzili. Kongres ma się odbyć do końca roku. Z drugiej jednak strony, mimo prób rozmydlenia diagnozy, która jest bolesna oraz wykreślenia istotnych jej fragmentów, ostatecznie ta diagnoza została przyjęta w całości i to wyraźną większością głosów, co z kolei napawa pewnym optymizmem. Nie pamiętam w naszej krótkiej demokratycznej historii partii politycznej, która by w trakcie rządzenia dokonała takiej uczciwej samooceny. Jeśli chodzi o decyzje personalne, liczyłem, że przywódcą partii zostanie ktoś z "nowych twarzy". Była dwójka takich kandydatów: Jolanta Banach i Andrzej Celiński. To się niestety nie udało. Krzysztof Janik deklaruje, że dobrze odczytuje znaki czasu i chce poprowadzić SLD drogą, która jest przez sympatyków SLD w Polsce oczekiwana. Musi jednak podjąć szybkie działania, pokazać, że wychodzimy z marazmu i że kryteria etyczne rzeczywiście zaczynają odgrywać w partii rolę. Symboliczne "sto dni spokoju", o które apeluje, to za dużo. Dziś czas liczy się w tygodniach, a nie w miesiącach. Zobacz wystąpienie

Powrót do "Wiadomości" / Do góry