Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 16.06.04, 10:57 / Powrót

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2004

Zgodnie z przepisami UE, wybory do Parlamentu Europejskiego zostały zorganizowane we wszystkich 25 państwach członkowskich UE pomiędzy 10 a 13 czerwca 2004 r. Wzięło w nich udział 150 mln Europejczyków uprawnionych do głosowania. W niektórych państwach jednocześnie z wyborami do Parlamentu Europejskiego odbywały się wybory lokalne (Wielka Brytania) lub prezydenckie (Litwa). Mówi Marek Borowski: - Wybory te były wyjątkowym wydarzeniem na tak dużą skalę, mającym historyczne znaczenie jako kamień milowy w jednoczeniu Europy i legitymizacji demokratycznej europejskiego projektu. Z dużym rozczarowaniem należy jednak przyjąć wyniki czterodniowego maratonu europejskiego, które przesłoniły doniosłość tego wydarzenia z powodu najniższej w historii frekwencji, jak i dużego poparcia uzyskanego przez ugrupowania eurosceptyczne czy skrajnie populistyczne, reprezentowane na największą dotychczas skalę - tj. 10 - 15 proc. Bardzo niepokojący jest fakt, iż w porównaniu z rokiem 1999 kiedy frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 15 państwach członkowskich wyniosła 49 proc, jej obecny spadek do 45,3 proc w Unii liczącej 25 państw jest bardzo znaczny. A przy tym w 10 nowych państwach członkowskich, w tym Polsce, poziom frekwencji był jeszcze niższy osiągając jedynie około 26 proc. (na Słowacji poziom frekwencji wyniósł niespełna 17 proc.). Wyraźnie więc zawiodła mobilizacja obywatelska w nowych państwach członkowskich, która nie była prowadzona z tak wielką determinacją jak w ubiegłorocznych referendach akcesyjnych. Z pewnością mógł się okazać niedostatecznie zrozumiały dla wielu wyborców przekaz informacyjny nt. roli Parlamentu Europejskiego i instytucji europejskich i w związku z tym nie do końca pełna świadomość, czego oczekuje się od nich w eurowyborach. Wielka szkoda, że wskutek tego mamy niezbyt udany start naszych krajów w rozszerzonej Unii i że aż 55 proc. obywateli Unii nie chciało skorzystać ze swojego prawa do współdecydowania o sprawach europejskich, mających bezpośredni wpływ na ich codzienne życie i przyszłość. Wyniki eurowyborów niosą zatem ważne przesłanie, iż Europa musi się wreszcie obudzić i otrząsnąć z populistycznego zamętu! Powinny być one poważnym ostrzeżeniem i sygnałem dla proeuropejskich przywódców i elit politycznych w całej Unii na rzecz większego i bardziej skutecznego zaangażowania w realizację europejskiej integracji i przekonania do niej wyborców. To poważne wyzwanie zwłaszcza dla tych, którzy opowiadają się za referendum w sprawie unijnej konstytucji, aby uczciwie i w zrozumiały sposób wytłumaczyli swoim obywatelom korzyści z tego wynikające dla poprawy jakości życia we wspólnym europejskim domu. Optymistyczne jest jednak to, że w nadchodzącej kadencji w Parlamencie Europejskim aż 85-90 proc. stanowić będzie proeuropejska większość. To jej zadaniem będzie wyzwolenie pozytywnej adrenaliny i skonsolidowanie sił, w celu zaktywizowania oraz zainspirowania wszystkich Europejczyków do głębszej dyskusji nad poprawą funkcjonowania instytucji europejskich na rzecz obywateli Unii. Dzięki tym działaniom będzie mogła umocnić się realna rola Parlamentu Europejskiego i zwiększyć jego wkład w proces demokratyzacji i europeizacji kontynentu.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry