W Sejmie o karze śmierci20 października Sejm debatował nad projektem zmian w prawie karnym autorstwa PiS, przywracającym karę śmierci. SDPL i SLD złożyły wniosek o odrzucenie projektu. Komentarz Marka Borowskiego: - To, że odrzucamy projekt nie oznacza, iż uważamy, że szczególnie okrutnych przestępców nie należy surowiej karać. Powinna być wobec nich orzekana kara bezwzględnego dożywocia i jeśli taka propozycja padnie, to ją przychylnie rozpatrzymy, projekt PiS-u jednak jej nie zawiera. Nie tylko nam pomysł PiS-u się nie podoba. W sumie większość posłów opowiedziała się przeciwko przywróceniu kary śmierci (jest ona sprzeczna z polską konstytucją oraz europejską Konwencją Praw Człowieka), ale część zapowiedziała, że będzie głosować za odesłaniem projektu do komisji, żeby go "poprawić". To czysta hipokryzja. SDPL nie robi uników w tej kwestii. Żałuję, że w debacie - za sprawą występującego w imieniu wnioskodawców Zbigniewa Ziobry - zabrakło powagi i rzeczowości. Zamiast tego usłyszeliśmy, że ci, którzy nie zgadzają się na karę śmierci, stają po stronie bandytów - przeciwko ofiarom. Takie argumenty fatalnie świadczą o wnioskodawcach. Zdecydowana większość krajów na świecie nie stosuje kary śmierci. Czy wszędzie tam są ludzie, którzy stają po stronie bandytów? Wystąpienie posła Ziobry było miejscami skandaliczne. Tak się nie prowadzi debaty publicznej, zwłaszcza na tak drażliwy społecznie temat. Zadaję sobie też pytanie, dlaczego właśnie teraz PiS wystąpił z tym projektem, a nie rok, czy dwa lata temu. Poglądy Jarosława Kaczyńskiego, a także jego brata Lecha na ten temat są znane nie od dzisiaj. Zawsze je głosili. Czy wystąpiły jakieś szczególne okoliczności, które sprawiły, że taka inicjatywa stała się nagle konieczna? Np. doszło do jakiegoś gwałtownego wzrostu liczby zabójstw popełnionych ze szczególnym okrucieństwem, czyli tzw. kwalifikowanych, o których mowa w projekcie i temu PiS chce przeciwdziałać? Otóż nie. Wprawdzie w debacie żadne liczby i dane nie padały - była to debata abstrakcyjna - ja te dane jednak sprawdziłem. Jeśli chodzi o zabójstwa, to od 1997 r. czyli od momentu, kiedy w polskim kodeksie zniesiono karę śmierci, ich liczba rosła do 2001 r. - z 1093 do 1325, ale następnie zaczęła spadać osiągając w 2003 r. 1039, czyli najniższy poziom w tych latach. W trzech kwartałach bieżącego roku notujemy kolejny spadek w porównaniu z trzema kwartałami ubiegłego roku. Jeśli chodzi o zabójstwa kwalifikowane, które miałyby zostać objęte ewentualną karą śmierci, tendencja była dokładnie taka sama. O co więc chodzi? To jasne, o wybory. Kara śmierci, co pokazują przykłady licznych krajów, nie jest czynnikiem na tyle odstraszającym, żeby powodować zmniejszenie liczby tego typu zabójstw. Co innego o tym decyduje. W większości krajów europejskich, gdzie nie ma kary śmierci, okrutnych zabójstw jest zdecydowanie mniej niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie taką karę się orzeka. Zdarzają się natomiast pomyłki sądowe - w USA w ciągu kilkudziesięciu lat było ich wiele. Niedawno opublikowano wykaz. PiS uważa, że lepiej niech powieszą niewinnego, niżby winny miał przeżyć. Uważam takie poglądy za niegodne ludzi cywilizowanych.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry