Kłamstwa Romana GiertychaMarek Borowski zapowiedział 19 listopada na konferencji prasowej w Sejmie podjęcie przez SDPL kroków prawnych przeciw Romanowi Giertychowi w związku z naruszeniem przez niego dobrego imienia Socjaldemokracji. (Konrad Urbański - bliski znajomy Andrzeja Celińskiego miał według R. Giertycha przekazywać Markowi Dochnalowi podejrzewanemu o korumpowanie polityków informacje na temat sytuacji energetycznej kraju pochodzące "ze spotkań klubu SDPL, z układów politycznych związanych z ministrami"). Mówi Marek Borowski: - Poseł Roman Giertych przypuścił atak na SDPL po tym, jak złożyliśmy wniosek o wykluczenie go z Komisji śledczej ds. Orlenu. Powodem tego wniosku było to, iż poseł Giertych publicznie kłamał na temat swojego spotkania z Janem Kulczykiem. Nie chodziło nam o to - wbrew temu co przedstawiały niektóre media - iż się spotkał, bo sam ten fakt jest średnio naganny, zwłaszcza jeśliby poinformował o tym komisję. Niedopuszczalne było jednak to, że wtedy kiedy sprawa została ujawniona R. Giertych zamiast otwarcie powiedzieć jak było, próbował opinię publiczną wprowadzić w błąd. Obecne zachowanie posła Giertycha świadczy o tym, że został "trafiony w punkt" i metodą "łapaj złodzieja", rozrzucając podejrzenia na lewo i prawo próbuje odwrócić uwagę od siebie. Jeśli opinia publiczna będzie bez przerwy epatowana tego rodzaju rewelacjami, (R.Giertych oprócz oskarżania SDPL twierdzi np. że Kulczyk jest szpiegiem rosyjskim a prezydent jego mocodawcą), ludzie nie będą chcieli ani tej komisji, ani wyjaśnienia sprawy uznając, że to i tak nie jest możliwe. Tymczasem my uważamy, że komisja powinna działać, natomiast to co wyczynia R. Giertych przeszkadza jej w realizacji celu. Co do samego oskarżenia, strasznie trudno jest polemizować z brednią. SDPL nigdy nie zajmowała się szeroką oceną sytuacji w przemyśle rafineryjnym. Zajmowaliśmy stanowisko w konkretnych sprawach rozpatrywanych przez Sejm, np. Grupy G-8 i wniosku o odwołanie ministra Zbigniewa Kaniewskiego. Jasno powiedzieliśmy, że nie zgadzamy się, żeby tę Grupę sprzedawać bez porządnej analizy, a jeżeli Z. Kaniewski do tego dopuści będziemy głosowali za jego odwołaniem. Reszta to są jakieś konfabulacje albo nic nie znaczące rozmowy, które się mogły odbywać między K. Urbańskim a kimkolwiek innym. Fakt, że Celiński zna Urbańskiego, który notabene nie został o nic oskarżony, był od dawna wiadomy. Celiński wymienił jego nazwisko omawiając przed komisją ds. Rywina swój udział jako ministra kultury w pracach nad ustawą o radiofonii i telewizji (Urbański sporządzał dla niego analizy), a następnie w ankiecie dla Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdy ubiegał się o certyfikat dostępu do informacji tajnych. O znajomości z nim poinformował też komisję ds. Orlenu, a więc zachował wszystkie standardy. To czego się dopuścił R. Giertych wobec SDPL jest nie tylko prowokacją i bezczelnością. Naruszył on dobre imię SDPL, bo publicznie, bez dowodów, na zasadzie insynuacji powiedział, że jest ona zamieszana w niejasne interesy, w bezprawne czy niecne działanie. Dlatego podejmiemy kroki prawne w tej sprawie.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry