Sąd lustracyjny uznał Józefa Oleksego za kłamcę22 grudnia Sąd Lustracyjny uznał, że Józef Oleksy zataił współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Opozycja domaga się jego rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu. Józef Oleksy zapowiedział, że decyzję ogłosi 29 grudnia, po posiedzeniu Rady Krajowej SLD. Jednocześnie wezwał lewicę do stworzenia wspólnego frontu przed przyszłorocznymi wyborami. Komentarz Marka Borowskiego: - SDPL wydała w tej sprawie dwa oświadczenia. Uważamy, że sytuacja, która powstała po wydaniu wyroku przez sąd lustracyjny może przekształcić się w kryzys parlamentarny. Wyrok nie jest wprawdzie prawomocny, dlatego Józef Oleksy jako obywatel ma prawo do niewinności i życzymy mu, aby tak się w końcowej fazie postępowania lustracyjnego okazało. Inna jest jednak jego sytuacja jako marszałka Sejmu, gdyż stanowisko to wymaga zaufania publicznego. W tym przypadku niezbędny jest szczególny rygoryzm, którego brak wpływa demoralizująco na funkcjonowanie państwa. Ustąpienie Józefa Oleksego z funkcji marszałka uczyniłoby zadość takim standardom postępowania. Oczekujemy, że SLD podzieli nasz pogląd, otworzyłoby to bowiem drogę do takiej zmiany na stanowisku marszałka, która nie zdestabilizowałaby pracy Sejmu. Ten Sejm powinien jeszcze przed wyborami uchwalić szereg ważnych, skierowanych już do laski marszałkowskiej projektów ustaw, przede wszystkim związanych z naprawą państwa i wyeliminowaniem patologii z życia publicznego. Prace te - przy odpowiedniej mobilizacji - mogą być zakończone w ciągu kilku najbliższych miesięcy, podtrzymujemy bowiem swoje stanowisko, iż wybory powinny odbyć się w połowie 2005 r. Proponujemy termin 12 czerwca. Jeśli chodzi o stworzenie wspólnego frontu na lewicy, nasza opinia w tej sprawie także pozostaje niezmienna. Od dziewięciu miesięcy budujemy na lewicy ugrupowanie oparte na trzech filarach: uczciwym, zdrowym, niezawłaszczanym przez partie państwie; wrażliwej na ludzką krzywdę socjaldemokracji; otwarciu na Europę będącej wielką, narodową szansą. Wiemy doskonale, że zrealizowanie tego ambitnego programu wymaga skupienia wszystkich uczciwych ludzi lewicy i jesteśmy gotowi do współdziałania, uwzględniającego także racje innych środowisk. Wspólna walka o ideały lewicy i skuteczne przeciwstawianie się ofensywie prawicy może być jednak realizowane tylko przez ugrupowania wiarygodne, a tej wiarygodności SLD nadal brakuje. SLD nie jest w stanie dokonać autentycznego obrachunku ze swoją przeszłością. Nie umie obnażyć i zdemontować mechanizmów, które rodziły i nadal rodzą patologie. Nie potrafi odsunąć ludzi, którzy do tych patologii doprowadzili lub je tolerowali. Potwierdziły to przebieg i decyzje ostatniego Kongresu. W tej sytuacji propozycję stworzenia wspólnego frontu lewicy odczytujemy jako próbę uwiarygodnienia SLD bez konieczności dokonania zasadniczych zmian. Jej podjęcie przez nas byłoby fałszywym sygnałem dla opinii publicznej i podważyło zaufanie do ozdrowieńczego procesu zapoczątkowanego i konsekwentnie prowadzonego na lewicy przez SDPL. Gorąco wierzymy, że na tej drodze spotkamy się ze wszystkimi uczciwymi ludźmi lewicy, także wieloma obecnymi członkami SLD.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry