Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 25.01.05, 09:54 / Powrót

Janusz Dobrosz na czele Komisji śledczej ds. PZU

21 stycznia Sejm powołał Komisję śledczą do spraw prywatyzacji PZU. Nie ma w niej przedstawiciela Samoobrony, ponieważ prezydium Sejmu na wniosek SDPL, PO i SLD wyłączyło Andrzeja Leppera z grona kandydatów do komisji, a Samoobrona nie zgłosiła innego posła. Tego samego dnia komisja wybrała swoje władze. Przewodniczącym został Janusz Dobrosz z LPR, dzięki wstrzymaniu się od głosu dwóch posłów SLD oraz posła Unii Pracy. Józef Oleksy oświadczył, że posłowie SLD pomylili się w głosowaniu, ponieważ on sam umówił się z Krzysztofem Janikiem oraz z Markiem Borowskim co do kandydatury posła Burego z PSL na przewodniczącego. Komentarz Marka Borowskiego: - Komisja jeszcze nie rozpoczęła pracy, a już o niej głośno. Sprawa wyłączenia Andrzeja Leppera z grona kandydatów na jej członków jest bezdyskusyjna. Andrzej Lepper był karany sądownie za przestępstwo popełnione umyślnie, ścigane z oskarżenia publicznego, obecnie również prowadzone są przeciwko niemu postępowania sądowe. W tej sytuacji jego obecność w Komisji śledczej byłaby sprzeczna z ideą praworządności, której przywracaniu służy powoływanie komisji śledczych. Jeśli natomiast chodzi o wybór przewodniczącego, Komisja ma oczywiście prawo wybrać kogo chce, rzecz jednak w tym, jak się to dokonuje, bowiem przez tego rodzaju wybory i ich sposób ocenia się także wiarygodność polityczną różnych ugrupowań. Gdyby wybór ten został dokonany głosami posłów prawicy, nie byłoby w tym nic zaskakującego. Platforma Obywatelska i PiS od dłuższego czasu flirtują z partią Giertycha, przyczyniając się tym samym do jej promowania. Poseł Dobrosz został jednak przewodniczącym dzięki głosom posłów SLD i UP, co oznacza, że dla drobnych korzyści personalnych (udział w prezydium komisji) te podobno lewicowe partie gotowe są sprzeniewierzyć się głoszonej przez siebie publicznie zasadzie, iż skrajna, narodowa prawica jest zagrożeniem dla przyszłości Polski i żadne układy z nią nie wchodzą w rachubę. Takie jest stanowisko SDPL, które konsekwentnie prezentujemy, zarówno w słowach jak i w czynach. Liderzy SLD nie potrafią wytłumaczyć tego zachowania, brną w mętne i nieracjonalne wyjaśnienia. Józef Oleksy oświadczył, że "rozmawiał i umówił się z Krzysztofem Janikiem oraz z Markiem Borowskim" co do kandydatury posła Burego z PSL, ale nastąpiła pomyłka. Stwierdzeniu temu zaprzeczył już Krzysztof Janik, zaprzeczam i ja. Nie rozmawiałem i niczego nie ustalałem z Józefem Oleksym. Stanowisko SDPL było jednoznaczne: naszym kandydatem na szefa komisji był Bogdan Lewandowski, człowiek o najwyższych kompetencjach do objęcia tej funkcji. Zdawaliśmy sobie sprawę, że może nie zostać wybrany, ale żadnych innych ustaleń nie było. A że nie była to pomyłka, wszyscy widzieli w TVN, która nagrała kuluarowe rozmowy prominentnych członków SLD i UP z Romanem Giertychem. Liderzy SLD mówią nieprawdę, wprowadzają w błąd opinię publiczną. Pozostaje pytanie, jak długo uczciwi członkowie SLD będą tolerować tę sytuację.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry