Ataki na Lecha Wałęsę13 marca w Giżycku, podczas uroczystości odsłonięcia tablicy poświęconej "Solidarności" i sali muzealnej, doszło do ataków na byłego prezydenta Polski Lecha Wałęsę. Grupa manifestantów m.in. z Młodzieży Wszechpolskiej (młodzieżówki LPR) i Radia Maryja przywitała b. prezydenta okrzykami: "precz z Wałęsą", "Agent Bolek" i "persona non grata". Rzucano też w jego stronę kulami śniegowymi. Komentarz Marka Borowskiego: - Zarówno ja, jak i Socjaldemokracja Polska wystąpiliśmy w obronie Lecha Wałęsy, mimo że nie jest sympatykiem Socjaldemokracji ani w ogóle lewicy. W oświadczeniu napisaliśmy, że z prezydentem Lechem Wałęsą różni nas wiele - głównie droga życiowa, ale też poglądy na wiele spraw. Ale na pewno łączy jedno: szacunek dla demokracji i dobrych obyczajów. Szanujemy też zasługi byłego prezydenta dla budowy wolnej, demokratycznej Polski. Dlatego z oburzeniem i niesmakiem obserwujemy ordynarne ataki na jego osobę w wykonaniu bojówek Romana Giertycha i ludzi odurzonych sączoną z Radia Maryja piorunującą mieszanką Ewangelii i nienawiści. (Niedawno Radio Maryja emitowało wypowiedzi dotyczące m.in. rzekomej współpracy Lecha Wałęsy ze służbami bezpieczeństwa). Stanowczo domagamy się od wymiaru sprawiedliwości konsekwentnego ścigania oszczerców, a od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przypomnienia szefom Radia Maryja, że ich również - a może, jako duchownych, przede wszystkim - obowiązuje prawo - nasze polskie, ziemskie prawo. Ze smutkiem, ale bez zaskoczenia przyjęliśmy brak reakcji Episkopatu Polski na wybryki Radia Maryja deklarując, że w Polsce naszych marzeń nie ma miejsca na siejących nienawiść polityków w sutannach. Cieszę się, że również biskup Tadeusz Pieronek skrytykował milczenie Episkopatu w tej kwestii - mimo składanych przy innych okazjach kilkakrotnych już zapowiedzi, że zajmie się działaniami Radia Maryja. To jednak nie wystarczy, nie mamy bowiem do czynienia z jakimś odosobnionym przypadkiem. Ataki na Lecha Wałęsę, Aleksandra Kwaśniewskiego, wcześniej Tadeusza Mazowieckiego, a także inne znaczące osobistości mają pewien wspólny mianownik. Jest nią dziwna niechęć radykalnej polskiej prawicy do autorytetów. Niszczenie autorytetów to jest jakaś nasza specjalność narodowa. I to od lat, bo także przed wojną zdarzało się to bardzo często - stąd określenie "polskie piekło". Dzisiaj jest taka sytuacja, że różni "watażkowie" hulają po scenie politycznej, oskarżają kogo się da na lewo i prawo, próbują zbić kapitał polityczny niszcząc ludzi. Tego rodzaju postępowanie odbiera nam i szacunek w świecie - nikt tego nie rozumie, zaczynamy uchodzić za jakieś dziwadła, i wewnętrzny napęd, dlatego że ludzie chcą mieć autorytety, chcą się wokół nich mobilizować. W związku z tym te siły polityczne, które uważają, że Polacy muszą mieć autorytety, muszą mieć wzorce, powinny się odezwać, powinny wspólnie zareagować na szaleństwo obelg, pomówień i oszczerstw bez względu na to, czy są po lewej, czy po prawej stronie. To jest w naszym wspólnym interesie.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry