Sejm nie dla przestępcówKlub Parlamentarny SDPL zwrócił się 24 marca ponownie do przewodniczących wszystkich klubów parlamentarnych w Sejmie o poparcie ustawy o zmianie Konstytucji RP w zakresie uniemożliwiającym osobom skazanym za przestępstwo umyślne kandydowanie do Parlamentu oraz zasiadanie w nim w przypadku popełnienia przestępstwa w trakcie sprawowania mandatu. Złożył też stosowny projekt zmiany artykułu 99 konstytucji. Komentarz Marka Borowskiego: - Jest to element programu naprawy państwa pod nazwą "Czysta kartoteka", który SDPL przyjęła we wrześniu ubiegłego roku roku. (Inne jego elementy to ustawy, które wprowadzają zatrudnianie w administracji rządowej i samorządowej w wyniku konkursów, nad którymi Sejm kończy prace). Po raz pierwszy zwróciliśmy się w tej sprawie do klubów kilka miesięcy temu. Wówczas inicjatywa ta spotkała się z żywym oddźwiękiem ze strony opinii publicznej, a niektóre partie polityczne przygotowały własne projekty ustaw w tej kwestii. Byli tacy, którzy uważali, że nie trzeba zmieniać konstytucji - wystarczy zwykła ustawa, ale w końcu okazało się, że nasze stanowisko było słuszne - nie da się pozbawić obywatela biernego prawa wyborczego bez upoważnienia konstytucyjnego. Prace trwają jednak zbyt długo. Poszczególne kluby werbalnie popierają projekt, faktycznie jednak wola dokonania zmian nie przekształca się w konkrety. Zwróciliśmy się zatem ponownie o szybkie podjęcie wspólnych działań celem oczyszczenia polskiego parlamentu z osób niegodnych sprawowania mandatu społecznego, przekazując projekt ustawy zmieniającej konstytucję. Jest on krótki i ograniczony tylko do tej kwestii, gdyż tylko w tej sprawie wydaje się możliwe uzyskanie konsensusu. Utrata prawa wybieralności następowałaby w przypadku popełnienia niektórych tylko przestępstw, to jest popełnianych umyślnie, a zarazem ściganych z oskarżenia publicznego. Są to niewątpliwie przestępstwa poważne. Jakie konkretnie (a ściślej: jakie nie skutkowałyby utratą mandatu, np. zniesławienie) przesądziłaby ustawa. Utrata prawa wybieralności nie groziłaby natomiast osobom ukaranym z powodu przestępstw popełnionych nieumyślnie lub ściganych z oskarżenia prywatnego. Ponadto, nie groziłaby osobom ukaranym z powodu popełnienia wykroczenia. Osoba, której skazanie uległo zatarciu też nie byłaby uważana za osobę karaną, a zatem korzystałaby z prawa wybieralności po spełnieniu pozostałych wymogów, od których Konstytucja uzależnia posiadanie tego prawa. Inicjatywę, do której potrzeba poparcia co najmniej 92 posłów, poparli posłowie SDPL. Tych podpisów jest jednak za mało - klub liczy 32 posłów. Mam nadzieję, że tym razem większość klubów przyłączy się do naszej inicjatywy - takie deklaracje już padły. Jest ostatni moment, by zdążyć uchwalić tę zmianę przed wyborami parlamentarnymi. Takie rozwiązania istnieją już w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego oraz do samorządu, ale w tych sprawach polska konstytucja się nie wypowiada, więc można to było przyjąć ustawowo. Jest sytuacją paradoksalną, że do PE i samorządu osoby skazane nie mogą kandydować, a gdy zostaną skazane w trakcie pełnienia mandatu, to go tracą, natomiast do najwyższej władzy ustawodawczej w państwie mogą kandydować i nie tracą mandatu jeśli popełnią przestępstwo.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry