Większy udział opozycji w komisjach sejmowych24 października ukonstytuowały się komisje sejmowe. Na ogólną liczbę 24 powołanych komisji (Komisja Etyki Poselskiej zostanie powołana w późniejszym terminie) SLD objęła przewodnictwo w 12, po trzy przypadły Samoobronie oraz Prawu i Sprawiedliwości, po dwie Platformie Obywatelskiej i Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, po jednej Lidze Rodzin Polskich i Unii Pracy. Koalicja SLD-UP-PSL przewodniczy zatem 15 komisjom, co stanowi 60 proc., a 40 proc. objęły ugrupowania pozarządowe. Na 80 wiceprzewodniczących komisji, opozycja ma 31, a będzie miała 34, ponieważ przypadną jej trzy z czterech nie obsadzonych jeszcze miejsc. Komentarz Marka Borowskiego: Jednym z haseł wyborczych SLD było: "Przywróćmy normalność". Normalność to także kultura polityczna i respektowanie praw opozycji, dlatego już przed wyborami SLD zapowiedział, że jeśli z woli wyborców przejmie władzę, będzie przestrzegał parytetów, to znaczy proporcjonalnego do uzyskanych mandatów udziału opozycji w organach Sejmu. Te zapowiedzi spełniamy. Nie zawsze jest to łatwe i proste. Czasem wymaga przekonywania niektórych kolegów co do konieczności ograniczenia własnych ambicji. Mam jednak nadzieję, że stosowana przez nas praktyka stanie się trwałym obyczajem i że nie powtórzy się sytuacja z lat 1997 - 2001, kiedy to koalicja AWS - UW zepchnęła opozycję na margines. Na 28 stałych komisji opozycja przewodniczyła tylko sześciu (SLD - 5, PSL - 1), co stanowiło ok. 20 proc. mimo iż należało do niej ponad 40 proc. mandatów. Większy wpływ opozycji na tok pracy Sejmu oznacza jednak także większą odpowiedzialność. Mam nadzieję, że ugrupowania opozycyjne tak samo to rozumieją i swoją stosunkowo silną pozycję wykorzystają dla bardziej wnikliwej pracy nad projektami ustaw nie zaś dla stosowania praktyk obstrukcyjnych.
Powrót do "Wiadomości" /
Do góry