Szkoda, że Pan profesor nie napisał, jak sam o nich dba. Mnie - jako konkurentowi do fotela prezydenta - dostało się po nazwisku i okazało się, jak lekceważący stosunek ma pan profesor do Czytelników Faktu.
Otóż to, że pan profesor nie zna programu SDPL z projektami naprawy państwa i naciskiem na edukację, która jest przepustką do pracy dla najsłabszych, nie znaczy, że tego programu nie ma, a tylko, że pan profesor go nie czytał. Jak nie można bez przygotowania operować serca, tak nie można bez przygotowania wchodzić do polityki. Rzucanie inwektyw nie zastąpi programu, tak jak znachorstwo nie zastąpi rzetelnej wiedzy medycznej.
Panie profesorze, mniej inwektyw, więcej programu.
"Fakt" - 8.06.2005.
Powrót do "Wiadomości" / Do góry | | | |
|