Niektóre przedstawiane w czasie kampanii wyborczej programy napawają jednak niepokojem o stabilność Polski, polskiej gospodarki i o spokój społeczny. W tej sytuacji zdominowanie przez prawicę wszystkich organów państwa grozi brakiem kontroli społecznej i powściągliwości rządzących.
Dla stabilnej przyszłości potrzebne jest wzajemne równoważenie się władz. Potrzebna jest zdrowa równowaga. Równowagę taką może zapewnić prezydent, wywodzący się z centrolewicy, który szanując decyzję społeczeństwa, podjętą w wyborach parlamentarnych , będzie jednocześnie stał na straży interesów wszystkich grup społecznych , i dobrze służył jakości i stabilności państwa.
Jako jedyny kandydat centrolewicy jestem gotów podjąć to wyzwanie i stawić czoła prawicy. Tego wymaga racja stanu. Polacy w wyborach prezydenckich nie mogą być skazani na tylko jedną wizję państwa i społeczeństwa.
Rodakom proponuję prezydenturę, na którą składa się :
- stabilna ustrojowo Polska,
- uczciwe, odpartyjnione państwo
- państwo, szanujące prawa kobiet , zwalczające wyzysk pracowników, biedę i wykluczenie społeczne oraz wszelkie formy dyskryminacji ,
- młoda Polska, czyli stawka na edukację, przedsiębiorczość i nowe technologie
- Polska jako jeden z liderów integracji europejskiej, szanowany partner międzynarodowy
Aby wygrać, potrzebuję wsparcia wszystkich ludzi, środowisk, organizacji i partii politycznych podzielających moją wizję państwa. Ludzi lewicy i tych wszystkich, którzy są zaniepokojeni wszechwładzą prawicy. A także tych kilkunastu milionów Polaków, którzy w głosowaniu na partie polityczne udziału wziąć nie chcieli. Do nich właśnie apeluję o poparcie mojej kandydatury i wsparcie mojej kampanii. Razem możemy wygrać te wybory, gdyż monopol prawicy - jak zresztą każdy monopol - nie będzie dobrze służyć Polsce. Wzywam Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego do publicznych debat, a media - do ich zorganizowania. Dzięki temu Polacy będą mieli nareszcie autentyczny, a nie pozorowany i ulukrowany wybór.
Marek BOROWSKI
Warszawa, 27.09.2005
Powrót do "Wiadomości" / Do góry