Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 24.02.06, 11:11 / Powrót

List otwarty Marka Borowskiego do Rektora UMCS w Lublinie

Szanowny Panie Rektorze,
Ze zdziwieniem i niedowierzaniem przyjąłem Pańską decyzję o zamknięciu na kierowanej przez Pana uczelni wystawy „T-shirty dla wolności”. Nie wydaje mi się, żeby seria zdjęć znanych ludzi w koszulkach z hasłami typu "Jestem gejem" czy "Nie chodzę do kościoła", albo "Nie płakałem po papieżu" mogła komukolwiek zagrażać, czy też obrażać czyjeś uczucia – religijne, czy jakiekolwiek inne. Nie takie były zresztą intencje organizatorów. Wystawa miała towarzyszyć przeglądowi filmów dokumentalnych o prawach człowieka i być impulsem, zachętą do dyskusji.
Można nie zgadzać się ze studentami, można krytykować ich pomysły, jak to np. zrobił abp Józef Życiński, ale nie powinno się im zamykać ust. Wręcz przeciwnie. Gdzie jak nie na uczelni mają się ćwiczyć w sztuce dyskusji, gdzie mają zdobywać i rozwijać umiejętność argumentacji, uczyć się przełamywania stereotypów i tolerancji dla cudzych poglądów? Ci, którym się ta inicjatywa nie spodobała, powinni przyjść, wziąć udział w dyskusji i wyłożyć swoje racje. Ośrodki akademickie powinny być – wynika to z samej ich istoty – miejscem, gdzie dyskusję się premiuje, a nie tłumi w zarodku.
Wydaje mi się, iż zamknięcie wystawy było ze strony władz uczelni przejawem pewnego nadmiaru ostrożności, czy też nadgorliwości wobec środowisk katolickich, które przeciw tej wystawie protestowały, chociaż ani prawa, ani system wartości tych środowisk nie były przez studentów naruszone czy zagrożone. W rezultacie wolność słowa będąca tym fundamentem demokracji, z którym trzeba się obchodzić niezwykle ostrożnie, po raz kolejny uległa istotnemu ograniczeniu. W ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z wieloma takimi przypadkami pod pretekstem „obrazy uczuć religijnych”, mimo że w żadnym z tych przypadków ani nie ośmieszano religii, ani nie zamierzano dotknąć jej wyznawców. Granice wolności słowa niebezpiecznie się w Polsce zawężają. Wydawałoby się, że kto jak kto, ale intelektualiści, rektorzy uczelni, nie powinni przykładać ręki do takich praktyk. Co więcej, powinni im się zdecydowanie sprzeciwiać w myśl maksymy Voltaire’a: „Nie zgadzam się z tobą, ale zawsze bronił będę twego prawa do posiadania własnego zdania”.
Szanowny Panie Profesorze. Proszę, aby zechciał Pan potraktować mój list nie tylko jako głos polityka, ale przede wszystkim człowieka zatroskanego o stan przestrzegania praw obywatelskich w naszym kraju.



Z poważaniem

Marek Borowski
Przewodniczący
Socjaldemokracji Polskiej

Warszawa, 23 lutego 2006 r.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry