Nie bez powodu. Zmusiła ich do tego zarówno sytuacja w kraju, jak i polityka zagraniczna PiS i braci Kaczyńskich.
W auli Audytorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego spotkali się wybitni przedstawiciele środowisk akademickich i prawniczych, świata kultury i sztuki, europosłowie. Ludzie z wielkim autorytetem i dorobkiem, którzy walczyli o wolną, demokratyczną Polskę i budowali w Polsce demokratyczny ład po 1989 roku. Głos zabrali Aleksander Kwaśniewski, prof. Wiktor Osiatyński, prof. Andrzej Zoll, prof. Barbara Skarga, prof. Bronisław Geremek, Andrzej Olechowski i Lech Wałęsa.
Wszyscy zgodzili się, że demokracja jest w Polsce zagrożona. Demokracja bowiem to nie są tylko – jak twierdzą bracia Kaczyńscy - wolne wybory, czy też fakt, że za wypowiadane słowa nie idzie się do więzienia. Takie rozumienie demokracji przez obecnego prezydenta i premiera Polski jest bardzo prymitywne.
Demokracja to system, który sprawia, że większość rządząca jest ograniczona przez prawo i że są instytucje, które kontrolują rząd. W Polsce takie instytucje istnieją, są dziś jednak brutalnie atakowane, a ich uprawnienia się podważa. Dotyczy to Trybunału Konstytucyjnego, niezawisłego sądownictwa, apolitycznej prokuratury, nadzorującej środki masowego przekazu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Naruszane są prawa obywatelskie do demonstrowania i do prywatności. Zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny ustawa lustracyjna miała umożliwić pomawianie i kontrolowanie przy pomocy teczek setek tysięcy obywateli.
Jest cała masa takich przykładów. Prawo i Sprawiedliwość co i raz sprawdza, czy uda się naruszyć zasady państwa prawa, a gdy mu się to nie udaje – rozpętuje kampanię nienawiści.
Polityka zagraniczna w wykonaniu minister Anny Fotygi to katastrofa. Ostatnie jej wypowiedzi dotyczące nieprzyjęcia przez nią zaproszenia do złożenia wizyty w Moskwie oraz zapowiedź „równie twardych rozmów z Niemcami”, dowodzą jakiejś aberracji.
To wszystko spowodowało, że Aleksander Kwaśniewski, Lech Wałęsa, Andrzej Zoll, Bronisław Geremek, inni – powiedzieli: Dość! Ostrzegamy!
Oczywiście media, kochające wszelkie spekulacje, natychmiast ogłosiły, że powstaje nowa partia. Aleksander Kwaśniewski to uciął. Żadna nowa partia nie powstaje. Przydałby się jednak, moim zdaniem, ruch obywatelski w obronie demokracji, który by kontrolował poczynania rządu i mobilizował ludzi, by przekazywali innym posłanie, które wypłynęło z Audytorium Maximum: Nie milczcie! Nie bądźcie obojętni! Protestujcie, gdy łamane są wasze prawa obywatelskie i szargane dobre imię – wasze i ludzi, których obdarzacie zaufaniem! Tylko w ten sposób demokracja w Polsce się obroni. Demokracja jest bowiem silna głosem obywateli. Prawo, ustawy można zmienić. Sprzeciwu obywatelskiego, jeśli wyrażany jest dostatecznie głośno i dobitnie, nie da się zlekceważyć.
Na tym polega znaczenie tego spotkania. Dla Lewicy i Demokratów jest ono impulsem do wzmożenia aktywności, bo koalicja ta, na tle innych partii i ugrupowań politycznych, w sposób najbardziej konsekwentny reprezentuje ten nurt myślenia o demokracji i jej standardach. Liderzy SDPL, SLD, Partii Demokratycznej byli obecni na konferencji. Podpisaliśmy się pod apelem do opinii publicznej i traktujemy go jako inspirację do bardziej aktywnych działań w tym zakresie.
Powrót do "Wiadomości" / Do góry