Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 13.06.07, 11:17 / Powrót

Dwie rocznice

4 czerwca minęło 18 lat od pierwszych wyborów, które dały Polsce wolność i demokrację. Były one uwieńczeniem porozumienia zawartego przy Okrągłym Stole między PRL-owską władzą a demokratyczną opozycją, którego to porozumienia nie waham się nazywać najważniejszym wydarzeniem XX wieku - pisze Marek Borowski w TEMI. Okrągły Stół był ogromnym sukcesem Polski na skalę europejską i światową, zapoczątkował koniec totalitarnych i autorytarnych reżimów na naszym kontynencie. Możemy i powinniśmy się nim szczycić – prywatnie i publicznie.
I tak było do czasu objęcia rządów przez braci Kaczyńskich i Prawo i Sprawiedliwość. Ci bowiem postanowili zniszczyć pamięć o Okrągłym Stole, a historię Polski napisać na nowo. W tej „ich” historii Okrągły Stół był zdradą narodową, ludzie, którzy do niego doprowadzili – targowiczanami i agentami służby bezpieczeństwa, natomiast wydarzeniem godnym uczczenia, symbolem walki o wolność i demokrację była „noc teczek” i upadek rządu Jana Olszewskiego - też 4 czerwca, ale 15 lat temu.
Mieliśmy w ten sposób dwie rocznice przy czym w wydaniu oficjalnym, rządowym oraz w publicznych mediach, zwłaszcza w telewizji, ta pierwsza właściwie nie istniała, za to o drugiej było dużo i głośno. W Sejmie odbyła się konferencja poświęcona 15. rocznicy upadku rządu Olszewskiego. Przemawiali premier Jarosław Kaczyński, były premier Jan Olszewski oraz politycy z jego ekipy. Telewizja publiczna nie tylko obszernie to wszystko relacjonowała, ale także nadała szereg reportaży i audycji publicystycznych o obaleniu rządu Olszewskiego przez „zdradzieckich polityków” bojących się „obiektywnej prawdy”.
W istocie 4 czerwca 1992 r. doszło do próby swoistego zamachu stanu , odpartego przez Sejm. Antoni Macierewicz, ówczesny minister spraw wewnętrznych, dostarczył Wysokiej Izbie i innym najważniejszym instytucjom listę kilkudziesięciu czołowych postaci życia politycznego, na czele z ówczesnym prezydentem Lechem Wałęsą i marszałkiem Sejmu Wiesławem Chrzanowskim, które miały rzekomo współpracować z SB. Sejm, po dramatycznym nocnym posiedzeniu, odwołał rząd, który zresztą poza tym niczym się nie wyróżnił. Z całą pewnością nie był to rząd udany, a obecny jest jego swoistą kontynuacją. Jarosław Kaczyński publicznie to potwierdził podczas wspomnianej konferencji mówiąc, że rząd Olszewskiego jest dla niego inspiracją i że bez tamtego rządu nie byłoby PiS.
Uchwalona ostatnio niesławna ustawa lustracyjna miała być „nocą teczkową” - bis, tyle że trwającą bardzo długo, można powiedzieć - „nocą polarną”, a pałeczkę po Antonim Macierewiczu przejął poseł Arkadiusz Mularczyk – który skopiował postepowanie swojego poprzednika. Dzisiaj jednak Polska jest już inna niż przed 15 laty. Wtedy teczkowy zamach stanu odparły siły polityczne zgrupowane w Sejmie. Tym razem zrobiła to instytucja demokratyczna, jaką jest Trybunał Konstytucyjny. To dobitnie świadczy o sile przemian w Polsce, których obecnie rządzący nie potrafią, albo nie chcą dostrzec. W postponowanej przez nich III Rzeczpospolitej, której początek dały wybory 4 czerwca 1989 r. dokonany został ogromny skok cywilizacyjny, ekonomiczny i polityczny. Ludzie, którzy jakiś czas temu wyjechali z Polski, a teraz wracają, mogą to najlepiej docenić. Potwierdzają to również cudzoziemcy. Chodzi nie tylko o to, że mamy konstytucję, jesteśmy w Unii Europejskiej itd. Jako ekonomista chcę zwrócić uwagę na kolosalną zmianę kondycji ekonomicznej Polski. W latach 1989 – 1990 eksportowaliśmy za mniej niż 10 mld dol., głównie do Związku Radzieckiego i innych tzw. demoludów, towary, których na Zachodzie nikt nie chciał od nas kupować. Na rynki zachodnie sprzedawaliśmy węgiel, wódkę itp. Dzisiaj wartość eksportu przekroczyła 100 mld dol. Wysyłamy towary głównie na Zachód, przy czym są to często artykuły wysoko przetworzone i wysokiej jakości. Ażeby do tego doprowadzić, potrzeba było ogromnego wzrostu wydajności pracy i przestawienia aparatu wytwórczego na zupełnie nową technologię. Dla braci Kaczyńskich i PiS administratorzy, politycy, którzy tego dokonali, to łże-elity.
Nie można się zgodzić z taką interpretacją i zafałszowywaniem naszej najnowszej historii, z próbami wymazania z niej tego, co przynosi nam chlubę w oczach całego świata po to, by w zamian świętować z pompą i zadęciem rocznice, które na to nijak nie zasługują, a upamiętniają jedynie wydarzenia będące powodem frustracji i obsesji niektórych polityków. Z historii jednak wiemy, że to co wielkie, pozostanie, a to, co małe i zawistne - szybko zostanie zapomniane.
Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI - 13 czerwca 2007

Powrót do "Wiadomości" / Do góry