Marek Borowski: Rząd powinien podać się do dymisjiNie wchodząc w tej chwili w niuanse strategii i szachów, jakie rozgrywa Jarosław Kaczyński, mogę powiedzieć, że oto mamy do czynienia z rządem, który od początku głosił hasła naprawy moralnej, a próbował to czynić razem z ludźmi, którzy z moralnością nie mają nic wspólnego. To był rząd, który głosił ideę solidarnego państwa, a jednocześnie podejmował działania zarówno ekonomiczne, jak i polityczne, które z solidarnym państwem nie miały nic wspólnego. Drugie już odwołanie Leppera z rządu wskazuje na krach całej tej koncepcji. Przy czym tu nie chodzi o odwołanie dlatego, że Andrzej Lepper nie spisywał się jako minister rolnictwa i wicepremier, tylko w atmosferze podejrzeń o korupcję. Podobnie pan Lipiec. Czyli mamy dwóch członków gabinetu, którzy w tym samym czasie w związku z podejrzeniami o korupcję albo o tolerowanie korupcji zostają odwołani. Muszę powiedzieć, że w każdym normalnym, demokratycznym kraju po czymś takim rząd po prostu podaje się do dymisji, a premier bardzo przeprasza społeczeństwo. Oczywiście tego rządu nie stać na to, by podać się do dymisji, bo on nie traktuje państwa demokratycznego jako struktury, która powinna funkcjonować według tych samych zasad, bez względu na to, kto rządzi, tylko traktuje je jako narzędzie do narzucania swojej ideologii. Jako że jest święcie przekonany, że on jeden posiadł kamień filozoficzny i wie, jak powinno funkcjonować państwo, społeczeństwo, jak obywatele powinni myśleć, nie stosuje normalnych standardów demokratycznych.
Trybuna – 11 lipca 2007Powrót do "Wiadomości" /
Do góry 
