Marek Borowski - LiD będzie na to naciskać. Ja jednak jestem generalnie rzecz biorąc sceptyczny, jeśli chodzi o wiarę w polityce. Patrzę, jak się zachowują. Tusk już ogłosił, że zaczął różnych ludzi pytać o kartę. Czegoś więc nie wie. Jestem tym zaniepokojony. My natomiast zdecydowanie popieramy podpisanie Karty Praw Podstawowych.
Platforma sygnalizuje też, że wbrew obietnicom wyborczym może nie wycofać polskich wojsk z Iraku. Mówi, że chciałaby, ale nie wiadomo, jakie zobowiązania powzięła obecna władza.
- Właśnie. Każda władza dostaje pewien kredyt zaufania, spokój, żeby sobie poukładała pewne sprawy. Na razie jednak sygnały płyną takie, że PO wycofuje się ze złożonych wcześniej zobowiązań. Wydaje się też, że rację w tej sprawie miał Aleksander Szczygło, kiedy stwierdził, że głowę daje, iż polskie wojska zostaną w Iraku.
Co się stało? Platforma sądzi, że ludzie zapomnieli, o czym liderzy PO mówili jeszcze tydzień temu?
- Nie mam pojęcia. Gdyby jednak tego próbowali, to my przypomnimy.
W jakich jeszcze sprawach, Pańskim zdaniem, PO może zmienić zdanie i odejść od zapowiedzi z czasu kampanii wyborczej?
- Program gospodarczy Platformy był zlepkiem różnych pomysłów, które do siebie niekoniecznie przystawały. Generalny pomysł był taki, żeby obniżyć podatki, podwyższyć wydatki i zredukować deficyt. To miał być pewnie ten cud gospodarczy, który tak zapowiadano. Spokojnie patrzę, co się z tym wszystkim teraz dzieje. Z czegoś będą musieli się wycofać.
PO zapowiadała znaczące podwyżki dla nauczycieli, lekarzy, pielęgniarek. Szkoły mają teraz być nowoczesne. Podobnie jak służba zdrowia. Czy są w stanie zaspokoić te oczekiwania?
- To jest możliwe. Tylko pod warunkiem, że nie obiecuje się jednocześnie rzeczy niemożliwych.
Czyli np. obniżania podatków.
- LiD był jedynym ugrupowaniem, które miało odwagę powiedzieć, że podatki zostały już obniżone i przez następne cztery lata nie można ich obniżać, ponieważ nie zrealizuje się celów społecznych.
Jak Pan sądzi, czy PO rzeczywiście zdecyduje się na prześwietlenie CBA, prokuratury? A może wejdą w buty poorzedników?
- To ważne pytanie. Sam nie wiem. Wypowiedzi są na razie zachęcające - wskazujące, że coś się w tych sprawach zmieni. Ale kluczową sprawą są konkretne propozycje, metoda, jaką chce się to zrobić. Jeśli miałoby to polegać na wymianie Mariusza Kamińskiego na jakiegoś "Kowalskiego", to na pewno to niczego nie załatwi.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Piotr Skura
"Trybuna" - 27 października 2007
Powrót do "Wiadomości" / Do góry | | | |
|