Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 26.03.08, 00:28 / Powrót

Nadzieja w Senacie

Sejm znowelizował ustawę o radiofonii i telewizji. Niestety, w kierunku, który nie gwarantuje uniezależnienia mediów publicznych od nacisków partyjnych i rządowych - pisze Marek Borowski w TEMI. Nie zapewnia też, że w telewizji i radiu publicznym zapanują rzetelność, pluralizm i obiektywizm opinii, a rola kulturotwórcza, edukacyjna i obywatelska tych mediów staną się bardziej widoczne.
Nie dziwi, że PiS głosowało przeciw. Jeśli się dokonało – łamiąc konstytucję – bezprecedensowego zamachu na media publiczne nie dopuszczając do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji ani jednego przedstawiciela opozycji, to nie po to, żeby teraz z władzy nad mediami zrezygnować. Nie dziwi też, że prezydent zapowiada weto. Bracia Kaczyńscy zawsze mówią jednym głosem. Dziwi niechęć PO do poważnej debaty na tą ustawą i kompromisu z LiD. Bez nas nie uda się odrzucić weta prezydenta, tymczasem wszystkie poprawki LiD zostały odrzucone.
Nasze stanowisko sprowadza się do czterech punktów. Po pierwsze, podobnie jak PO jesteśmy za zmianą składu KRRiT. Niekompetentni i reprezentujący jedną, na ogół skrajną opcję polityczną ludzie nie mogą kierować mediami publicznymi. Zmiana musi się jednak odbyć zgodnie z prawem, czyli z konstytucją. Niestety, rozwiązanie przyjęte w ustawie (inny sposób powoływania KRRiT oraz zarządów i rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia) budzi wątpliwości konstytucjonalistów. Propozycja LiD, całkowicie zgodna z konstytucją, zwiększenia składu KRRiT z 5 do 11 osób tak, by 6–letnia kadencja członków Rady była rotacyjna oraz wygaszenia mandatów obecnych członków rad nadzorczych z dniem odbycia Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy, które zatwierdzi sprawozdanie finansowe za 2007 r. – została odrzucona.
Po drugie, LiD nie zgadza się, aby prawo do przydzielania częstotliwości przekazać do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Jest to instytucja podległa rządowi, a jej prezesa mianuje premier. Przyjęcie wniesionej przez PO poprawki (wybór prezesa przez Sejm) niewiele zmienia – rząd dysponuje większością w Sejmie. Uprawnienia te zawsze należały do KRRiT i tak powinno być nadal. PO nie przedstawiła żadnego sensownego uzasadnienia dla takiej zmiany.
Po trzecie, LiD proponuje, aby KRRiT przyznawała tzw. licencje programowe. Licencja taka w przypadku telewizji i radia publicznego określałaby znacznie bardziej szczegółowo niż obecnie zadania tych mediów w zakresie realizacji misji publicznej. Rada otrzymałaby także instrument kontroli wykonywania licencji. Bez takich przepisów media publiczne (a zwłaszcza telewizja) pobierają publiczne środki (abonament) i w sposób niekontrolowany wydają je na inne cele, a niekiedy wręcz marnotrawią.
Po czwarte, LiD opowiada się za tym, aby media publiczne były finansowane w sposób stabilny, na odpowiednim poziomie i niezależnie od rządu. Ustawa nie zajmuje się tą kwestią (co można zrozumieć, gdyż jej rozwiązanie wymaga dłuższych analiz i przygotowań), jednak nie możemy akceptować sytuacji, gdy zapowiada się likwidację abonamentu, nie proponując niczego w zamian.
Zaproponowaliśmy PO, aby uzgodnić i podpisać „list intencyjny”, w którym zostałyby określone główne zasady tego finansowania.
Chodzi o to, by środki na realizację misji byłyby naliczane w taki sposób, aby rząd nie mógł wywierać wpływu na ich wysokość. Ponadto wielkość tych środków powinna być adekwatna do zakresu misji (większego niż teraz) i dysponowałaby nimi KRRiT. PO nie zgodziła się na to, co rodzi podejrzenia, że ma w tym względzie inne plany.
Po tych uwagach w zasadzie powinniśmy być przeciw, ale to by nas stawiało w jednym rzędzie z PiS, który jest przeciw z innych powodów. Dlatego wstrzymaliśmy się od głosu. Uznaliśmy, że nie możemy popierać ustawy budzącej wątpliwości konstytucyjne, naruszającej w istotny sposób niezależność mediów oraz ułatwiającej im uchylanie się od realizowania misji. Nie możemy też popierać cząstkowych rozwiązań ustawowych nie wiedząc, jakie są dalsze plany rządu wobec mediów publicznych, zwłaszcza, że politycy PO wygłaszają na ten temat sprzeczne i często trudne do zaakceptowania poglądy.
PO ma jeszcze szanse na poprawki w Senacie. Jeśli nie nastąpią i nie poznamy możliwie całościowej koncepcji funkcjonowania rynku medialnego, a prezydent ustawę zawetuje, LiD nie będzie miał podstaw do odrzucenia weta.

Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI - 26 marca 2008 r.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry