Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wiadomości / 09.08.08, 22:52 / Powrót

Saakaszwili popełnił ogromny błąd

Konflikt Gruzja - Rosja wywołał ogromne zaniepokojenie w świecie. W sposób naturalny nasza sympatia kieruje się w stronę Gruzji, która jest w porównaniu z Rosją państwem mikroskopijnym. Pojawiło się wspólne oświadczenie Polski i trzech krajów nadbałtyckich popierające Gruzję. Jest tylko pytanie, czy możemy przejść do porządku dziennego nad tym, kto pierwszy użył broni. Otóż, niestety, konflikt zbrojny – podkreślam, nie konflikt w ogóle, lecz konflikt zbrojny – zainicjowała Gruzja i ponosi za to odpowiedzialność. Jak stwierdzono w komunikacie gruzińskiego rządu, Gruzja postanowiła przywrócić porządek konstytucyjny w Osetii Południowej. Rosja też nie jest bez winy. Lotnictwo rosyjskie zaatakowało tereny Gruzji, choć Gruzja nie atakowała terytorium Rosji.
Gruzja od 1990 roku ma problemy z Osetią i Abchazją. Obie te prowincje przejawiają tendencje separatystyczne. I nie chodzi tylko o ich rządy, ale także o obywateli. Zarówno Osetyńcy, jak i Abchazi nienawidzą Gruzinów i nie chcą pozostawać z nimi w jednym państwie. Przypomina to trochę sytuację w Kosowie, gdzie kosowscy Albańczycy nie znosili Serbów, a Serbowie Albańczyków. Zamiast uregulować ten konflikt polubownie, Serbowie postanowili „przywrócić konstytucyjny porządek” siłą. Czym to się skończyło – wszyscy wiemy.
Saakaszwili popełnił ogromny błąd i jeśli Polska uważa się za prawdziwego przyjaciela Gruzji – a myślę, że tak jest – to powinna jej to szczerze powiedzieć. Potępiając Rosję za przeniesienie konfliktu na terytorium Gruzji, trzeba jednocześnie odnotować, że pretekst do takiego postępowania dał sam Saakaszwili.
A tak na marginesie: teraz nie ma już chyba wątpliwości, że dobrze się stało, iż Gruzja na razie nie została członkiem NATO – po prostu jeszcze do tego nie dojrzała.
Marek Borowski

Powrót do "Wiadomości" / Do góry