Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt



Wiadomości / 16.12.08, 22:09 / Powrót

Ten okropny Komorowski...

Próba odwołania Bronisława Komorowskiego z funkcji marszałka Sejmu przez PiS zakończyła się fiaskiem. Jako marszałek Sejmu przeżyłem trzy takie próby, w wykonaniu Samoobrony, LPR i PiS, i wśród byłych marszałków jestem pod tym względem rekordzistą - pisze Marek Borowski w TEMI. Czytając uzasadnienia do wniosków o swoje odwołanie, za każdym razem odkrywałem coraz bardziej mroczne zakamarki swojej natury, o które nigdy siebie nie podejrzewałem. Uważałem jednak, że trzeba wykazać się pokorą i przyjąć, że nie jest się doskonałym.
Marszałek Komorowski też nie jest doskonały, ale kiedy zapoznałem się z uzasadnieniem wniosku o jego odwołanie, zamiast znanego mi do tej pory, sympatycznego i kulturalnego człowieka, zobaczyłem jakieś wyjątkowo ponure indywiduum. Według polityków PiS, cytuję: nie kieruje się on interesem Sejmu ani dobrem Polski, działa na szkodę interesu publicznego, przejawia skandaliczne zachowanie, stosuje metody afrykańskie, utracił wszelkie prawo pełnienia zaszczytnej roli marszałka, okazuje partyjniacką butę, jest nienawistnikiem, pała niechęcią, psuje prawo, łamie prawo i zasady, odbiera prawa opozycji, zachowuje się szokująco, wykazuje brak elementarnych zasad kultury, obraża posłów opozycji, paraliżuje prace Sejmu, wywołał kryzys w parlamencie polskim, uniemożliwia prawidłowe funkcjonowanie Sejmu, zaproponował popełnienie przestępstwa, mógł nakłaniać do popełnienia przestępstwa, mógł wyczerpać znamiona art. 18 § 1 i 2 K.k. (nie wiadomo, o co chodzi, ale brzmi groźnie), mógł zeznać nieprawdę i zataić prawdę, podawał nieprawdziwe informacje, w sposób celowy i przemyślany mógł wprowadzić w błąd, mógł złożyć fałszywe zeznania. Jarosław Kaczyński delikatnie zasugerował, że być może miał też powiązania agenturalne.
Krótko mówiąc, łagodna, wąsata, uzbrojona w okulary i rumiana twarz Bronisława Komorowskiego jest maską, pod którą kryje się człowiek butny, złośliwy, bezczelny, a nawet przestępca.
Otóż, ja takiego posła nie znam. Nikogo takiego w Sejmie, także w klubie PiS, nie ma.
Jeden z niewielu konkretnych zarzutów, jakie marszałkowi postawiono, dotyczył jego wypowiedzi po incydencie gruzińskim („jaka wizyta, taki zamach”). Oczywiście, rozumiem ironię zawartą w tych słowach, niemniej jednak nie ulega wątpliwości, że był to incydent niebezpieczny (niezależnie od oceny, kto jest zań odpowiedzialny), a w takich przypadkach z żartami trzeba uważać. Marszałek Komorowski sam zresztą przyznał, że ta wypowiedź była niefortunna. Jeżeli z tego powodu PiS chciał go odwołać, to najpierw powinien uderzyć się we własne piersi. Czy Jarosław Kaczyński usunął z klubu, albo w inny sposób ukarał, posła Artura Górskiego za jego obrzydliwą, rasistowską wypowiedź na temat prezydenta- elekta USA Baracka Obamy, która odbiła się echem w całym świecie? Takich przypadków z udziałem polityków PiS było więcej. Jeżeli Jarosław Kaczyński powiada, że marszałek musi być nieposzlakowany, to klub Prawo i Sprawiedliwość, choćby z racji swojej nazwy, powinien przestrzegać tych samych zasad.
Drugi konkretny zarzut dotyczył reakcji marszałka na awanturę w komisji regulaminowej, która miała rozpatrzyć wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze. Do małej sali, gdzie obraduje mała komisja, wtargnęło wtedy ok. 100 posłów PiS, by sparaliżować jej obrady. Marszałek Komorowski słusznie podjął decyzję, by kolejne posiedzenie komisji odbyło się następnego dnia, a poseł Ziobro miał obowiązek być w tym czasie w Sejmie i doskonale to wiedział. Nie przyjechał – jego wybór.
To, o co ja mam pretensje do marszałka, to po pierwsze - brak opinii prawnych do projektów ustaw, które są kontrowersyjne z punktu widzenia konstytucyjności. Uważam, że takie opinie powinny być uwzględniane już podczas pierwszego czytania. Taka praktyka była w przeszłości i bardzo usprawniało to pracę posłów.
Po drugie, brakuje w Sejmie debat w ważnych dla Polski sprawach. Debata, której domagała się SDPL na temat tarczy antyrakietowej, odbyła się dopiero po podpisaniu umowy z USA. Wcześniej marszałek odmawiał stwierdzając, że taka debata może zaszkodzić bezpieczeństwu Polski, co nie było poważne.
Nie są to jednak zarzuty, które uzasadniałyby głosowanie za odwołaniem Bronisława Komorowskiego.
Galicyjski Tygodnik Informacyjny TEMI - 17 grudnia 2008 r.

Powrót do "Wiadomości" / Do góry