Dlatego potrzebny jest program solidarnościowy, który będzie oznaczał, że wszyscy ponoszą jakieś koszty, także ci, którym jest łatwiej, bo mają pracę i dobre zarobki. Żeby to osiągnąć rząd musi rozmawiać z reprezentacją wszystkich zainteresowanych. Potrzebny więc jest pakt społeczny dla wychodzenia z kłopotów, które niesie kryzys. Pamiętając, że problem jest umiejscowiony przede wszystkim w zakładach pracy i w zwolnieniach pracowników, trzeba wspólnie – ze związkami zawodowymi i pracodawcami – dopracować się takiego pakietu rozwiązań, który będzie akceptowany przez wszystkie strony i będzie dawał ludziom przeświadczenie, że nie są sami, bo ktoś o nich myśli. To musi być porozumienie w postaci paktu społecznego.
Można było takie porozumienie zawrzeć w Hiszpanii, można i w Polsce. Ale żeby to się stało, rząd będzie musiał zrezygnować z neoliberalnej doktryny, która mówi, że prawie niczego nie możemy zrobić, że musimy chronić deficyt budżetowy etc. Ta częściowa choćby rezygnacja jest konieczna, jeśli chce się mieć spokój społeczny, który jest wartością ogromną. Przecież Tusk nie przeprowadzi żadnej reformy, jeśli nie będzie miał względnego spokoju społecznego. Tymczasem rząd nie rozmawia, tylko ogłasza, że jest kryzys, że ma świetne pomysły, więc mamy im ufać jak szeryfom. W ten sposób niczego nie uda się osiągnąć – podkreśla Marek Borowski.
"Czy potrafimy się dogadać?" - "Trybuna" - 11 lutego 2009 r.
Powrót do "Wiadomości" / Do góry | | | |
|