Tydzień temu mieliśmy tu energię wiatrową, teraz mamy energię odnawialną. Nie brałem udziału w tej dyskusji i nie czuję się tutaj specjalistą, ale chętnie słuchałem argumentów wszystkich stron, jak również czytałem różnego rodzaju opracowania, żeby sobie wyrobić pogląd. I jeśli teraz zabieram głos, to dlatego, że staram się do pewnych argumentów przyłożyć pewne kryterium logiczne. Tutaj przede mną i przed senatorem Czarnobajem występował pan senator Stanisławek i mówił o energii wiatrowej, że ma ona wady. Ja poprzednio słyszałem o takich wadach, że te wiatraki są po prostu głośne i w związku z tym zakłócają spokój, no i dlatego trzeba coś z tym zrobić. I byłem trochę zdziwiony, że przepis, który istniał w dotychczasowej ustawie i który mówił o dopuszczalnej granicy decybeli, a który wydawał mi się przepisem logicznym, został zmieniony na przepis, który mówi o odległości. Choć jednocześnie mówiono o tym, iż wiatraki technologicznie są różne – są stare wiatraki, wyposażone w używane turbiny, które są głośniejsze itd., itd. I teraz pan senator Stanisławek dodał do tego jeszcze jeden argument, mianowicie że jest problem z siecią. Jest problem z tym, żeby tę nadwyżkę jakoś zutylizować, bo magazynować przecież nie można. No ale ta wiedza, że tak właśnie jest z wiatrakami, jest znana nie od dzisiaj. I w wielu krajach, w których energia wiatrowa jest znaczącym źródłem energetycznym, przecież to też jest znane. Tak więc ten problem jest jakoś rozwiązywany. To jedna sprawa.
I sprawa druga. Czy te restrykcje, które zostały nałożone na wiatraki, a które w tej chwili są w różny sposób nakładane na energię odnawialną, powodują likwidację problemu? Bo co stwierdzono w poprzedniej ustawie? Po pierwsze, że te wiatraki muszą być w większej odległości, co siłą rzeczy oznacza, że będzie się ich budować mniej, no bo będzie mniej takich miejsc, które będą spełniać wskazane warunki. Po drugie, obciążono je faktycznie wielokrotnie wyższym podatkiem, ponieważ zaliczono do wartości budowli nie tylko fundament i słup, ale także całe wnętrze, turbinę, wyposażenie itd., itd. Czyli ma to charakter typowo restrykcyjny. W gruncie rzeczy utrudniamy powstawanie tych wiatraków, ze wszystkimi tego konsekwencjami dotyczącymi zaniechania produkcji i działalności, i zwalniania ludzi, itd.
Ale to zostawiam teraz z boku. Mnie interesuje, czy po takich decyzjach nadal będą powstawały wiatraki, tylko w mniejszej liczbie. I ten problem, co zrobić z nadmiarem energii itd., itd., nadal będzie istniał.
Byłem w stanie zrozumieć, że np. ustawa antyterrorystyczna musi być przyjęta szybko, ponieważ mamy Światowe Dni Młodzieży i w związku z tym nie możemy sobie pozwolić na zwlekanie. Ale dlaczego w sprawie energii odnawialnej, która jest tak ważnym tematem, który absorbuje Europę, świat… Dlaczego w tej sprawie podejmuje się decyzje w ciągu kilku tygodni, bez odpowiednich konsultacji? Na to pytanie mogę odpowiedzieć tylko w jeden sposób, a mianowicie że rząd znajduje się pod bardzo silnym naciskiem innych czynników. Jakich czynników? No, wiadomo jakich. Oczywiście lobby węglowego. Może to jest słuszna strategia, może to tak właśnie powinno być, może na wiele lat jesteście państwo w stanie pokazać, jak będziemy tę energię wytwarzać przy pomocy węgla, nota bene, coraz droższego. Ale nic takiego nie pokazaliście. Po prostu uderzacie w jednym kierunku i straty, szkody mogą być bardzo trudno odwracalne.
/.../
Jeszcze raz zadaję pytanie: jakie czynniki powodują, że te ustawy – mówię o dwóch ustawach, dotyczących energii wiatrowej i odnawialnej – muszą być procedowane w takim trybie i w taki sposób? Przecież tego się nie da zrozumieć. To nie może być projekt poselski. To musi być projekt rządowy, skonsultowany, z opiniami, również legislacyjnymi, skierowany do Sejmu, a może wcześniej jeszcze wysłuchania publiczne, a może Sejm będzie robił wysłuchania publiczne… Tu musi się odbyć szeroka debata, dlatego że państwo zmieniacie wektory. A zmiana wektorów to jest poważna sprawa, bo to jest zmiana może nawet na dziesiątki lat. I po prostu takich rzeczy nie można w ten sposób przeprowadzać. Teraz zgłoszono szereg poprawek, na które, nawet jak państwo chcecie nad nimi się pochylić, macie po 5 minut i trzeba decydować. Otóż to jest największy grzech, że w taki sposób proceduje się tego rodzaju ustawy, gdy naprawdę nie ma żadnego powodu, żeby z tym aż tak bardzo się śpieszyć.
I niestety – ja to kieruję do większości senackiej, bo większość będzie tutaj decydowała – Panie i Panowie z większości senackiej, w tej sprawie jesteście po prostu traktowani instrumentalnie. Senat sam obniża swoją rangę. Bo naprawdę trzeba by wyraźnie powiedzieć: no nie, w taki sposób to nie. Niestety, jest, jak jest. Ja nawet chciałbym gdzieś wejść w spór z zajadłymi zwolennikami energii odnawialnej i zwrócić im uwagę, że nie biorą pod uwagę pewnych argumentów. Tylko że oni zawsze powiedzą: no tak, ale przecież to wygląda zupełnie inaczej, my nawet nie mogliśmy tego przedstawić, nie było żadnej dyskusji na ten temat. Bo przecież naprawdę nie można przyjąć za dobrą monetę tego, że oto na posiedzeniu komisji w Sejmie pojawia się kilka organizacji, mają pół godziny i mogą coś powiedzieć, a na posiedzeniu komisji senackiej również pojawią się 2, 3 organizacje i coś powiedzą. To jest pozór debaty w tak istotnej sprawie.
Podkreślam, zostawiając w tej chwili merytorykę na boku, bo sprawa jest naprawdę złożona i pewne argumenty można przyjąć, że gdy to jest taki tryb, to trudno po prostu za taką ustawą głosować, bo ryzyko jest zbyt duże.
Źródło: Senat
Powrót do "Wystąpienia" / Do góry