Strona główna
Wiadomości
Halina Borowska - Blog żony
Życiorys
Forum
Publikacje
Co myślę o...
Wywiady
Wystąpienia
Kronika
Wyszukiwarka
Galeria
Mamy Cię!
Ankiety
Kontakt




Wystąpienia / 28.04.16 / Powrót do "Wystąpienia"

Senat; dyskusja nad informacją ministra rolnictwa nt. realizacji Programu Działań MRiRW na lata 2015 -2019

Wysoki Senacie!
Nie wiem, czy państwo zauważyli, że w tej dyskusji, a dyskutujemy ponad 4 godziny, najmniej było mowy o programie, który jest zawarty na kilkudziesięciu stronach, w którym to programie są z całą pewnością rzeczy bardzo ważne, potrzebne i nawet dobrze pomyślane, przynajmniej jako koncepcja. Jak będzie z wykonaniem, zobaczymy. Dlaczego tak się stało? Ano dlatego, że pan minister Jurgiel – obiecał mi, że będzie, ale go nie ma – w swoim znanym temperamencie politycznym w co drugim zdaniu oskarżał poprzedników o karygodne zaniedbania, które on teraz musi naprawiać. Otóż, proszę państwa, to właśnie jest nasze nieszczęście – 25 lat jestem w naszym parlamencie – że co się ekipa zmienia, to jest zawsze to samo. To szkodzi wszystkim. Dzisiaj powinniśmy rozmawiać o tym, czy tezy, które tam zostały postawione, są dobrze postawione, czy to są zasadnicze sprawy - pan senator Majer zwrócił uwagę na pewne kwestie – czy będą na to środki, jakie środki, skąd one zostaną wygospodarowane, w jakim przedziale czasowym możemy to zrealizować itd. Tego wszystkiego nie było właśnie z tego względu.
Kończąc swoją wypowiedź, pan minister Jurgiel zwrócił się do senatorów w trochę łagodniejszym tonie niż poprzednio, żeby nie powtarzali różnych głupot, frazesów, niesprawdzonych informacji itd. Koledzy zwracali uwagę, żeby pan minister nie pouczał senatorów, ale ja nie jestem taki wrażliwy. Ja przez te 25 lat okrzepłem i może mnie pouczać pan minister – pod warunkiem, że robi to kulturalnie i że ja będę mógł potem pouczać jego. Wtedy jest równowaga. Ale nie to jest tu istotne. Istotne jest to, że senatorowie czerpią swoją wiedzę z różnych źródeł, m.in. z prasy, z różnych rozmów itd. Być może są to głupoty, być może takie informacje nie są sprawdzone w 100% – ale gdzie mają zadać te pytania i uzyskać odpowiedzi, jeśli nie tutaj. Jeżeli to są głupstwa, no to trzeba je sprostować. I to jest właśnie odpowiednie forum.
Teraz chciałbym przejść do kwestii, która stała się podstawą tych słów, które wypowiedział pan minister, a mianowicie do kwestii stadnin w Janowie i w Michałowie. Być może pan minister ma rację, być może w tych stadninach działy się rzeczy naprawdę straszne, być może, jak to powiedział na posiedzeniu komisji sejmowej, złodziejstwo tam było. I być może zadziałał zdecydowanie i słusznie. Zobaczymy za jakiś czas, po wynikach, jak to będzie wyglądało. Dlaczego taka nieufność powstała w stosunku do tej decyzji? Dlatego, że mamy do czynienia niewątpliwie z perłami naszej gospodarki czy hodowli w rolnictwie, na wsi, znanymi na całym świecie, przynoszącymi również duży splendor Polsce. I nagle podejmuje się taką decyzję. Ona powinna być od razu bardzo dobrze uzasadniona. A jaka była sytuacja? Najpierw po tej decyzji dowiedzieliśmy się, że głównym powodem było to, że padła klacz Pianissima i że w związku z tym poniesiono wielkie straty. To była pierwsza informacja. Potem, kiedy rozpoczął się szum wokół tego, pan minister wyciągał, jak króliki z kapelusza, kolejne argumenty, których, jak się wydaje, wcześniej nie miał, tylko ktoś mu je stopniowo przynosił. Dlaczego więc podjął tę pierwszą decyzję? Potem się pojawiły argumenty, że ktoś czynszu nie płacił, a dopiero na końcu, ostatnio, że były kontrole NIK, CBA itd. A jednocześnie pojawiły się informacje, że te kontrole nie to wykazały, nie tego dotyczyły, czyli, krótko mówiąc, interpretacja jest naciągana. No więc mogę powiedzieć tylko tyle, że jak się podejmuje decyzję kadrową w stosunku do osób i do instytucji, które, zasłużenie czy nie, cieszą się powszechnym szacunkiem, to musi to być rozważone, porządnie udokumentowane i przedstawione tak, że mucha nie siada. A tak nie było. I teraz pan minister powiada: poczekajmy, zobaczymy jak to będzie. Ja bym proponował – ponieważ ta sprawa co pewien czas będzie wyciągana i będą wyciągane różne argumenty, i to niekoniecznie spójne ze sobą – żeby jednak pan minister polecił przygotować dossier dotyczące tych stadnin na przestrzeni lat, żeby były podane i wyniki finansowe, gospodarcze, żeby wskazano różnego rodzaju niedociągnięcia tak, żebyśmy mogli za rok, dwa, czy za trzy lata porównać dane z tymi danymi. Bo jeżeli tak nie będzie, to ten konflikt będzie się ciągnął w nieskończoność.
Teraz siłą rzeczy muszę się odnieść także do pewnych liczb. Nie pretenduję tutaj do znawcy problemów stricte rolnych, raczej słucham i uczę się od pana ministra, od senatorów. Ale w momencie, kiedy w grę wchodzą liczby, czyli podejrzana statystyka, o której powiedział pan minister, to jednak nadstawiam ucha. Otóż usłyszeliśmy tutaj – to zwłaszcza wyeksponował pan senator Łyczak – o problemach, które dręczą polskich rolników w różnych sektorach. Problemy dręczą polskich rolników, polskich górników, polskich handlowców itd., od lat i cały czas je trzeba rozwiązywać, to jasne. Pytanie jest takie: czy jest postęp, czy nie ma postępu? Bo mimo tych wszystkich problemów, dzieją się także rzeczy pozytywne. Rośnie wydajność pracy w Polsce. Z czego to wynika, że rośnie? Polska niewątpliwie zajmuje coraz wyższe miejsce w hierarchii dochodowej Unii Europejskiej, tego już nikt nie kwestionuje, mimo tych wszystkich problemów. Więc można eksponować problemy, nawet trzeba, tylko chodzi o to, żeby one nam nie zasłoniły ogólnego wyniku. Bo gdyby wziąć to wszystko, co pan senator Łyczak tu powiedział, to właściwie można powiedzieć, że rolnictwo już powinno nie istnieć. Ceny właściwie poniżej kosztów, wszyscy do wszystkiego dokładają… Z czego? Tymczasem, jak dowiadujemy się z samego raportu, parytet, relacja dochodów rolniczych do dochodów miejskich niewiele, ale wzrosła na przestrzeni 10 lat, a tempo wzrostu średnich dochodów w kraju było dość wysokie w tym czasie. I nawet kryzys nie przeszkodził. Czyli to znaczy, że może był zły rozkład, może nie wszyscy skorzystali – to na pewno – ale generalnie nastąpiła wyraźna poprawa.
Jeśli chodzi o eksport - mam dane za 7 lat, od 2007 do 2014 r. W 2007 r. był eksport na 10 miliardów euro, w 2014 r. – na 21,3 miliarda euro, w tym do Unii Europejskiej, czyli na ten wymagający rynek, na którym konkurujemy z Danią, Holandią, Wielką Brytanią, Francją, Niemcami itd., w 2007 r. był eksport na 5,4 miliarda, a w 2014 r. – na 17 miliardów. To jest ponad trzykrotnie więcej. To z czego to się wzięło? Usłyszałem tu od pana ministra, że w tym tytoń… Dobrze, tytoń możemy odliczyć, to jest około 1,5 miliarda euro. Chociaż tytoń też jest tu produkowany i nam jakieś korzyści przynosi, ale zostawmy tytoń na boku. To jest wzrost 3-krotny. Jednak teraz słyszymy: no tak, ale to jest po drakońsko niskich cenach, rolnicy obniżają te ceny. Ale nie obniżają poniżej kosztów, bo jakby tak przez 7 lat obniżali poniżej kosztów, to już by ich nie było. To są oczywiście ceny konkurencyjne, tu trzeba walczyć o rynek. Ale jeśli dochody na wsi wzrosły szybciej niż w mieście, to znaczy, że jednak nie dopłacali do tego.
W związku z tym politykę ostatnich lat można oceniać krytycznie, trzeba oceniać krytycznie. Ja się zgadzam, zaniechania były w różnych dziedzinach. Myślę, że żaden wcześniejszy rząd nie był wolny od zaniechań. Z tego trzeba wyciągać wnioski, ale nie w takim tonie, w jakim, niestety, pan minister Jurgiel tego dokonuje.
Kiedyś byłem bardzo agresywny i dla swoich przeciwników politycznych miałem tylko krytykę, a teraz jestem już trochę łagodniejszy. Przyjąłem następującą zasadę: żaden rząd nie jest tak mądry, jak sam o sobie mówi, i tak głupi, jak mówią o nim jego przeciwnicy. Proponuję tę zasadę, zwłaszcza dzisiaj, przyjąć rządzącym, bo mają najwięcej do powiedzenia. Dziękuję.

Źródło: Senat

Powrót do "Wystąpienia" / Do góry