Trochę ponad rok temu głosowaliśmy w tej izbie wybierając rzecznika praw obywatelskich. Debata była długa, można nawet powiedzieć, że zajadła. Był wyraźny podział opinii co do tego, czy pan Adam Bodnar będzie dobrym rzecznikiem. Nie jestem absolutnie uprawniony do tego, żeby mówić w imieniu tych, którzy nie popierali tej kandydatury, ale wydaje mi się, że ci z państwa, którzy dzisiaj byli na sali – szkoda tylko, że w tak niewielkiej liczbie – i wysłuchali sprawozdania oraz odpowiedzi na pytania, troszkę zmienili zdanie w tej sprawie, a w każdym razie nie cierpią z tego powodu, że akurat pan Adam Bodnar jest rzecznikiem praw obywatelskich.
Chcę mu z tego miejsca podziękować, jemu i jego współpracownikom – bo to on występuje na zewnątrz, ale te wszystkie 57 tysięcy spraw, które rzecznik załatwia, rozkłada się na grupę ludzi, którzy naprawdę ciężko pracują. Oczywiście, zdarzają się czasami jakieś zaniedbania, pewne sprawy się przeleżą albo nie wszyscy są zadowoleni z interwencji. Jeżeli chcemy tego uniknąć, to powinniśmy tej instytucji pomagać. Muszę tutaj przypomnieć, zwłaszcza koleżankom i kolegom z Prawa i Sprawiedliwości, że podczas uchwalania budżetu w Sejmie ktoś – już nie pamiętam kto – zaproponował obcięcie funduszy na urząd rzecznika. I kiedy w Senacie, który przecież powinien bronić tej instytucji, próbowaliśmy - mówię tutaj o mniejszości - przywrócić poprzednie kwoty, to zostało to przez większość odrzucone. A nastąpiła ewidentna dyskryminacja – przypomnę, że uchwalono kwotę niższą niż kwota wydatków z roku poprzedniego. W związku z tym była propozycja, żeby przynajmniej przywrócić kwotę taką, jaka była poprzednio. Myślę, że trzeba by się tego trochę powstydzić, bo naprawdę to jest strzelanie sobie w stopę.
Pan rzecznik odpowiedział tutaj – bardzo, moim zdaniem, trafnie – na wypowiedź pan senatora Czerwińskiego, którego skądinąd bardzo cenię za zwięzłość oraz logikę wypowiedzi. Pan senator poruszył rzeczywiście ważny problem: dlaczegóż to rzecznik zajmuje się jakimiś sprawami szczątkowymi, co do których na dodatek większość społeczeństwa ma inny pogląd. No, właśnie o to chodzi. Właśnie o to chodzi, że większość społeczeństwa ma inny pogląd, ale mniejszość musi być chroniona. I taka sama zasada jest notabene w przypadku Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał Konstytucyjny nie ma chronić większości. To bez sensu, bo większość uchwala sobie takie prawa, jakie chce. On musi chronić mniejszość. W tym wypadku nie chodzi mi o mniejszości etniczne czy inne, które czasami też skarżą się do Trybunału. On chroni mniejszość polityczną przed kompletnym zawłaszczeniem władzy przez większość. Więc myślę, że pan rzecznik wywiązuje się z tego bardzo prawidłowo i jest tutaj bardzo aktywny i pracowity.
Teraz przejdę do sprawy bardziej ogólnej, która jest moim konikiem. Ja to poruszałem jeszcze w poprzedniej kadencji i muszę to poruszyć teraz. Mianowicie stale pojawia się problem, właściwie w jakim celu powołany jest Senat. Senat w swoim czasie powołany był w bardzo określonym celu, mianowicie w takim, żeby kontrolować Sejm zdominowany przez poprzedni układ polityczny. To się szybko skończyło. I potem przez całe lata był poważny problem, po co właściwie jest Senat. Oczywiście, mieliśmy taką działkę, jak Polonia i Polacy za granicą, którą na pewien czas niestety nam odebrano – przeciwko czemu też protestowałem – ale dobrze, że z powrotem przesunięto ją do Senatu. Ale to byłoby za mało. Otóż zaczęliśmy pewną praktykę w poprzedniej kadencji. Ta praktyka polegała na tym, żeby Senat w oczach milionów polskich obywateli stał się obrońcą ich praw i stał się obrońcą prawa w ogóle. Teraz te dwie kwestie są w Polsce uprawiane przez, z grubsza biorąc, 3 instytucje: Trybunał Konstytucyjny, rzecznika praw obywatelskich – oczywiście również przez rzecznika praw dziecka – i przez Najwyższą Izbę Kontroli. Wszystkie te instytucje wskazują na braki, uchybienia, niedoróbki prawne, które należałoby poprawić. Część z nich oczywiście powinien poprawiać rząd, który ma do tego odpowiednie kompetencje, ale część z nich powinna być poprawiana poprzez inicjatywą senacką. I to zaczęliśmy robić w poprzedniej kadencji. Niestety, w tej kadencji przestaliśmy. Nie realizujemy wyroków Trybunału. Jestem członkiem Komisji Ustawodawczej, więc wiem, jak to wygląda. Niestety, co wyrok Trybunału, jest wniosek – nie będziemy tego realizować, rząd się tym zajmie, może za pół roku, może za rok, może za 2 lata. Zawsze pojawia się jakiś pan minister, który mówi, że rząd nad tym pracuje itd. Ja te argumenty słyszałem i poprzednio, tylko ja doskonale wiem, jak rząd pracuje nad takimi sprawami, zwłaszcza takimi, na których mu specjalnie nie zależy. Wtedy podejmowaliśmy takie działania, dzisiaj ich nie podejmujemy.
Rzecznik praw obywatelskich. Przecież to jest kopalnia – te 600 stron, które pan rzecznik napisał i które elektronicznie, bo inaczej by się nie dało, nam przekazał. Tam jest wielkie bogactwo informacji dotyczących tego, które prawa są złe; że brakuje rozporządzeń, aktów niższego rzędu; tego, jakie obszary są lekceważone ze względu na to, że w ogóle nie ma prawa w tym zakresie. I aż się prosi, żeby w Senacie odpowiednie komisje to przeglądały i występowały z inicjatywami ustawodawczymi. I wtedy, realizując jeden z celów – ten zasugerowany przez Trybunał, czasami przez Najwyższą Izbę Kontroli, która również wskazuje na braki prawne, czy przez rzecznika praw obywatelskich – Senat zaczyna nabierać jakiegoś kształtu. Zaczyna być Izbą potrzebną, którą może przedstawiać marszałek Senatu na konferencjach prasowych, którą my, senatorowie, możemy przedstawiać w terenie. I możemy mówić, po co jesteśmy, że właśnie to załatwiamy … Tego Sejm nie załatwi, proszę państwa.
Ponieważ tego nie realizujemy kompletnie, to korzystam z okazji, żeby jeszcze raz o tym przypomnieć, bo dzisiaj to zależy przede wszystkim od większości senackiej, czy ona podejmie to i nie będzie tylko dość mechanicznym wykonawcą poleceń, które przychodzą z góry, ale w tym obszarze zachowa pewną autonomię. Tak na marginesie – jest to z korzyścią dla każdej władzy i także dla określonego układu politycznego, dlatego że ludzie oceniają układ polityczny po tym, w jaki sposób on w całości realizuje ich potrzeby i oczekiwania. I wtedy ci, którzy rządzą, na tym zyskują. Można powiedzieć, że będąc w opozycji do obecnego rządu właściwie nie powinienem być tym zainteresowany, ale jestem, bo uważam, że to buduje nasz system na długie lata, bez względu na to, kto będzie rządził. Jeżeli tego nie zrobimy, to po prostu piłujemy gałąź, na której siedzimy. Dziękuję.
Źródło: Senat
Powrót do "Wystąpienia" / Do góry